Zamieszczając relacje z majowej wielkiej wody na Dunajcu, pisałem o bardzo prawdopodobnym w niedługim czasie wyprostowaniu jego koryta. Jak zobaczycie na poniższych zdjęciach, naprawdę niewiele do tego brakuje. Dunajec to kapryśna, górska rzeka i naturalną rzeczą jest, że nie bardzo daje się okiełznać. W tym jednak przypadku ludzie zdają się pomagać naszej rzece w prostowaniu jej biegu. Jak?
To proste, raz przez zaniechanie, raz przez nadgorliwość. Zaniechanie to brak nawet próby umocnienia największego zakola w Jurkowie. Nadgorliwość z kolei to betonowy pomost, do którego po stronie Piasków Drużkowa dobija prom. Wypuszczono go dość daleko w nurt rzeki czego konsekwencją jest jego odbijanie na lewy brzeg, podmywanie go i w konsekwencji stałe pogłębianie zakola. Niedawno na własne uszy słyszałem narzekanie brzeskiego starosty na wysokie koszty utrzymania promu i jego infrastruktury, czyli tych właśnie nieszczęsnych pomostów. Niszczone one są przez każdą większą wodę, a odbudowa kosztuje krocie. Na uwagę, że wystarczy ten jeden po prostu skrócić, padła odpowiedź, że pomost w takim kształcie starostwo już zastało i w takim samym musi go utrzymać. Jak widać łatwiej powielać czyjeś sprzed lat błędy niż, zgodnie z rozsądkiem, je naprawić. Podobno odpowiednie działania zapobiegające przesuwaniu się koryta Dunajca już zostały podjęte. Oby nie były to żółwie kroki bo rzeka czekać nie będzie!
Notesowy cicho jakby conajmniej jakiś Mundial się zaczął ;)!
OdpowiedzUsuńCzyżby ktoś zatęsknił za nowymi wpisami? No, no! :)
OdpowiedzUsuń