Dzień zabaw i wróżb. A andrzejkowe wróżby znane są już od
wielu wieków. Chociaż obecne andrzejki zmieniły swój charakter, a ich kształt
zdecydowanie odbiega od tego znanego wiele wieków temu, to jednak andrzejkowe
wróżby przetrwały próbę czasu mimo, że dziś nie wierzymy w nie tak jak dawniej.
Na stare przysłowia takie jak "Święty Andrzej wróży szczęście i szybkie
zamęście", niezamężne dziewczyny patrzyły niegdyś jak na magiczną
przepowiednię. Dziś andrzejki traktujemy jako dobry pretekst do spotkania ze
znajomymi i pobawienia się przed adwentem. Dawniej kobiety były w stanie zrobić
wiele, by poznać tożsamość przyszłego wybranka. Każda panna mogła np. zjeść
rano baaardzo słonego śledzia i przez cały dzień nic nie jeść ani nie pić -
wówczas miała sporą szansę, że już kolejnej nocy przyśni się jej przyszły mąż. Podobny
efekt można było osiągnąć w mniej drastyczny sposób, kładąc się do łóżka z męskimi
spodniami pod poduszką. Obecnie czytamy po prostu, powszechnie dostępne
horoskopy. Obojętnie jednak czy poznamy dziś swoją przyszłość czy nie, bawmy
się dobrze i rozsądnie. Tak, aby ta przyszłość najbliższa (jutrzejsza) nie była
związana z bólem głowy i ogólnym rozbiciem!
sobota, 30 listopada 2013
wtorek, 26 listopada 2013
Kolejny wykład
Tym razem kobiety polityka - Joanny Senyszyn - utwierdził mnie w przekonaniu, że albo nadchodzi koniec świata, albo bliskie są wybory. Politycy, od prawa do lewa, usiłują przekonać nas, że są normalnymi ludźmi i (ci co mają cokolwiek sensownego do powiedzenia) prowadzą wykłady, prelekcje lub odczyty, podczas których zupełnie brak polityki do jakiej wcześniej zdążyli nas przyzwyczaić. Nie atakują politycznych przeciwników, na nikogo nie zwalają winy na obecny stan Państwa, nikogo nie usiłują przekonywać, że tylko ich ugrupowanie może uratować Polskę przed niechybną katastrofą. Aż dziw bierze, że tak można! Warto być na takich spotkaniach - zawsze czegoś nowego człowiek się dowie, dogłębniej niż zwykle pozna referowane zagadnienie, a jednocześnie ma możliwość podyskutowania na niektóre sporne kwestie. Byłem na czymś takim bo dobrze jest wiedzieć co ludzie uprawiający politykę sobą reprezentują. Gdy nadejdą kolejne wybory, będzie jak znalazł!
Wykład prof. Joanny Senyszyn - deputowanej do Parlamentu Europejskiego - "Moralne dylematy konsumpcji", odbył się 26.XI.2013 r. w Nowym Sączu.
Wykład prof. Joanny Senyszyn - deputowanej do Parlamentu Europejskiego - "Moralne dylematy konsumpcji", odbył się 26.XI.2013 r. w Nowym Sączu.
poniedziałek, 25 listopada 2013
Pierwszy śnieg!
Z kronikarskiego obowiązku informujemy, że dziś rano, mieszkańcy Czchowa i okolic, zobaczyli za oknem zimną biel. Pierwszy tego roku biały, mokry opad dawał się wszystkim we znaki aż do południa, kiedy to przestało sypać, a pojawiać się zaczął lekki mróz. No cóż, to już ostatni tydzień listopada (w poprzednich latach dawno już ziemia okryta była solidnym białym puchem) i na takie atmosferyczne zjawisko powinniśmy być przygotowani. Mimo wszystko słońca i ciepełka trochę żal!
sobota, 23 listopada 2013
Złote gody
Czchowskie Koło Gospodyń Wiejskich (tak, tak, istnieją jeszcze takie!) świętowało dziś 50-cio lecie swego istnienia. Był piękny, słodki tort, były kwiaty i życzenia następnej co najmniej pięćdziesiątki, nie zabrakło okolicznościowych przemówień. Nie obyło się także bez wspominania trudnych początków działalności naszych dzielnych kobiet. Dla jubilatek wystąpiła młodzież z podstawowej szkoły w Czchowie, a taka trochę starsza zagrała im wiązankę skocznych piosenek i melodii. Na koniec same członkinie czchowskiego koła, wspomagane przez swe koleżanki (i kolegów!) z innych miejscowości gminy, przedstawiły program kabaretowy, przygotowany w ramach projektu 60+. Jako, że uroczystości dokumentowała cała ekipa fotoreporterów, a obszerne zdjęciowe relacje pewno wkrótce będzie można obejrzeć m.in. na stronach internetowych MOKSiR-u i Czasu Czchowa, zapraszamy jedynie do obejrzenia nagrania i wysłuchania jednej z piosenek zagranych dla świętujących naszych gospodyń.
czwartek, 21 listopada 2013
Odchodzi stare
Absolwenci czchowskiej podstawówki pamiętają zapewne
charakterystyczny, umiejscowiony przy szkolnym podwórku, budynek „harcówki” –
właśnie jest wyburzany. Nazywano go harcówką bo mieli tam swoją siedzibę
harcerze, lecz w swej historii był także szkolną izbą pamięci, siedzibą
administracji czy koła ZBOWiD-u. No cóż, budynek zużył się, zniszczył i musi
ustąpić – cokolwiek tam będzie – nowemu. Tak jak sama „harcówka” wyparła kiedyś
z tego samego miejsca, stareńką drewnianą szopę, będącą za dawnych czasów
tajemniczym szkolnym lamusem. Kto ją jednak jeszcze pamięta?
poniedziałek, 18 listopada 2013
Historyczny wykład w czchowskim kościele
Z dwóch powodów historyczny. Pierwszy to ten, że z tego typu
wykładem/prelekcją spotkałem się u nas w parafialnym kościele po raz pierwszy,
drugi – bo traktował o naszej polskiej historii. Profesor Włodzimierz Bernacki z Uniwersytetu Jagiellońskiego w
Krakowie, a jednocześnie poseł na Sejm RP, bardzo ciekawie przedstawił historię
tworzenia się polskiej państwowości po zakończeniu I-szej wojny światowej oraz
rolę wielu wybitnych polaków – w tym Józefa Piłsudskiego – w scalaniu, po wielu latach zaborczej niewoli, kraju w
jeden organizm. Przyznam, że na spotkanie to
szedłem z pewną obawą. Lękałem się, iż przekształci się w coś w rodzaju
politycznej agitacji i… moje obawy okazały się na wyrost. Było to interesujące,
poznawcze spotkanie, zakończone wspólnym śpiewaniem (przy akordeonowym
akompaniamencie księdza Roberta) patriotycznych pieśni. Świetny pomysł
miejscowego Oddziału Akcji Katolickiej, który całość zorganizował. W dodatku
okazało się, że (przynajmniej niektórzy) nasi politycy są normalnymi ludźmi, których nie skrzywiło zasiadanie w poselskich ławach. Przynajmniej ja takie odniosłem
wrażenie. Poniżej kilka zdjęć ze spotkania.
sobota, 16 listopada 2013
zaMIESZANIE
Tak nazwano sobotnią imprezę, która w ramach projektu 60+, odbyła się w sobotę w hali sportowej w Czchowie. Uczestnicy projektu, przy pomocy Teatru Nowego z Krakowa oraz wsparciu - znanego z telewizji kuchmistrza - Roberta Makłowicza, przygotowali cały blok programowy, w którym można było znaleźć coś dla oczu, słuchu i żołądka. Smaczne były to kąski i naprawdę warte podziwu, zważywszy iż autorami, aktorami, kucharzami i wieloma innymi postaciami byli ludzie po sześćdziesiątce! Śmiem twierdzić, że swym sobotnim dziełem, nasi seniorzy zakasowali niejedno dokonanie znacznie młodszych od siebie. Super inicjatywa, świetne wykonanie i oby więcej takich imprez.
środa, 13 listopada 2013
Szczęściarz
O tymczasowym, gminnym przytulisku dla bezpańskich czy wałęsających się psów, już pisałem w tym notesie. Kolejny, młody, wesoły i bardzo sympatyczny psiak, który trafił do niego, miał - jak się okazało - dużo szczęścia, bo jeszcze w tym samym dniu znalazł swoich opiekunów. Szkoda, że nie wszystkie "zguby" mają tyle fartu.Na zdjęciach pies, jeszcze z gminnym opiekunem.
poniedziałek, 11 listopada 2013
Święto Niepodległości
Cieszy, że szanujemy to nasze narodowe święto i z roku na rok (jak mi się wydaje) coraz lepiej umiemy je uczcić. Przybywa domów udekorowanych biało czerwonymi flagami, a w sam świąteczny dzień daje się odczuć nastrój powagi i czegoś ważnego. Coraz więcej też ludzi - tak prywatnie - uczestniczy w zorganizowanych obchodach tej rocznicy. Tak jest przynajmniej w naszych małych społecznościach, gdzie polityka czy partyjne interesy jeszcze nie przesłoniły tej, tak ważnej dla każdego Polaka, daty. Jak było u nas - popatrzmy.
Niewolnictwo!?
Tak można nazwać warunki i stosunki w pracy jakie u nas w
Polsce obecnie panują. Niedawno w Nowym Sączu otwarto kolejną galerię handlową.
Tak się złożyło, że udało się w niej zatrudnić mojej znajomej. Będąc z kolegą
(mam więc świadka) w tamtej okolicy, postanowiliśmy odwiedzić wspomnianą
znajomą. Nie odbierała telefonu więc ruszyliśmy – niczym igły w stogu siana -
jej szukać. Po długim wędrowaniu, galeria jest ogromna, znaleźliśmy poszukiwaną
i okazało się, że nie może poświęcić nam dosłownie ani sekundy, bo jest w
pracy. Wręcz widać było, że boi się stanąć z nami nawet chwilkę. Z tego samego
powodu nie mogła pewno odebrać telefonu. Za pensję, o której wstyd nawet mówić,
pracowała przez ostatnich kilka dni po dwadzieścia (!) godzin na dobę – bo
trwał rozruch stoiska. Za wszelkie braki, a w takich sklepach kradzieże często
się zdarzają, finansowo odpowiada załoga, przy czym właściciel/e (z
oszczędności?) nie zamontowali bramek alarmowych. A pod względem panującego tam
rygoru, to prawdziwy obóz pracy. Bezwzględni pracodawcy, korzystając z
wysokiego w naszym regionie bezrobocia, po prostu narzucają swoje warunki, a
tym co to się nie podoba mówią: wynocha! Czyż nie jest to nowa forma niewolnictwa? Nie
tak dawno w naszej telewizji użalano się nad nieludzkimi warunkami pracy
tajlandzkich szwaczek. To samo mamy u siebie i nikt tego nie zauważa. Bardzo
wybiórczo nasi dziennikarze traktują takie tematy, a podobno cenzury w Polsce dawno
już nie ma!
niedziela, 10 listopada 2013
Koncert
W niedzielę, zaraz po sumie, w naszym kościele parafialnym
można było wysłuchać koncertu chóru Fletnia Pana z Włodawy, który
zaśpiewał utwory Moniuszki, Koszewskiego, Rachmaninowa, Świdra. Wszyscy chętni
mogli usłyszeć w świetnym, profesjonalnym wykonaniu, zarówno pieśni
patriotyczne jak i religijne. Warto było być w tym czasie w kościele, warto
było posłuchać tych, na co dzień rzadko granych czy śpiewanych, utworów.
Świadczył z resztą o tym pełny kościół słuchaczy. Brawo MOKSiR za włączenie się w organizację tego kulturalnego wydarzenia! Fot. Paweł K.
czwartek, 7 listopada 2013
Ludzkie tragedie
Wszyscy już chyba słyszeli o rodzinnej tragedii w podsądeckiej wsi Zabrzeż,
gdzie 50-cio latek prawdopodobnie zamordował żonę i syna, ciężko ranił
drugiego, a trzeci tylko przez przypadek uniknął śmierci, bo wcześnie rano
opuścił dom, udając się do pracy. Sprawca, po dokonaniu tego strasznego czynu,
powiesił się. Piszę prawdopodobnie bo śledczy biorą też pod uwagę całkiem inny
scenariusz zdarzenia. Jak naprawdę było, zapewne wykaże szczegółowe
dochodzenie. Media jednak podały, że była to normalna rodzina, gdzie nie było
interwencji policji, ani jakichkolwiek innych nadzwyczajnych wydarzeń.
Normalna. (?!) Za wyjątkiem tego, że mężczyzna - mąż i ojciec - pił i to tęgo!
piątek, 1 listopada 2013
Wszystkich Świętych
To szczególny dzień w polskiej tradycji, w którym z zadumą
wspominamy tych, którzy już na zawsze z tego świata odeszli. Różne myśli i
wspomnienia w blasku zniczy nas nachodzą , od ciepłych po bardzo bolesne. Bo w
ten jeden dzień dwa światy - żywych i umarłych - wyjątkowo się przenikają.
Zastanawiamy się nad życiem, jego sensem, nad sobą. Czasem przez myśl przemyka pytanie:
dlaczego ludzie tak szybko odchodzą, czasem: jak żyć? Kiedyś, w prawie już
zapomnianej piosence pt. Kodeks, Jerzy
Połomski radził: jeśli jest góra, to
trzeba na nią wejść – jeśli jest woda, przepłynąć. Jeśli cierpienie, to je
milcząco znieść – jeżeli człowiek, nie minąć. Jeszcze raz, patrząc na poniższe zdjęcia, wspomnijmy
tych, których nie ma już wśród nas.
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)