piątek, 27 marca 2015

Śmiech to zdrowie!



Ta powszechnie znana maksyma jest jak najbardziej prawdziwa, więc chyba dlatego nasi rządzący, nie mogąc zapewnić nam ochrony zdrowia w „normalny” sposób, postanowili wzmocnić nasze zdrówko wspomnianą wyżej metodą. Zanim jednak szczegółowo omówimy ten właśnie przypadek, kilka słów wprowadzenia.
Otóż „jaki jest koń, każdy widzi”, a jaka sytuacja gospodarczo-polityczo-militarna na naszym starym, europejskim kontynencie większość dodatkowo intuicyjnie wyczuwa. I wcale nie jest to poczucie stabilizacji czy bezpieczeństwa. Znamy poczynania Rosji i jej przywódcy, z grubsza wiemy o co chodzi w zamieszaniu z Ukrainą, mniej więcej wiemy jak wygląda stosunek naszych sił zbrojnych do innych armii, w tym do rosyjskiej. Dlatego zdroworozsądkowe myślenie każdego Polaka nie może być inne od pełnego troski i obaw o nasze bezpieczeństwo czy wolność. Gdy dodamy do tego strach przed coraz szerzej rozlewającym się islamskim terroryzmem, to naprawdę nasze zdrowie może tego wszystkiego nie wytrzymać i często faktycznie nie wytrzymuje. Nasi politycy najwyraźniej dostrzegli w końcu tą „niezdrową” sytuację i postanowili jej jakoś zaradzić. Oczywiście na swój sposób, czyli „bez głowy” i przewidywania skutków, nawet tych przypadkowo pozytywnych. W tym miejscu wracamy do tematu uzdrawiającego śmiechu. Aby pokazać jacy to jesteśmy mocni i jak silnie zabezpieczeni sojuszami, zafundowali nam, przebiegający przez cały Kraj, rajd grupy amerykańskich pojazdów wojskowych, nazwanych od „Dragoon Ride” dragonami. Kolumna kilkunastu  pojazdów, symbolizujących – jak podawały media – siłę NATO, witana była radośnie i kwiatami, a zapewne też – czego media już nie podawały – chlebem i solą. Nasi telewizyjni redaktorzy, przedstawiając relację z przejazdu grupki amerykańskich wojskowych przez Polskę, szumnie głosili, iż mają oni za zadanie pokazać potęgę (!!!) naszych sojuszników i odstraszyć Putina od niechybnie niecnych zamiarów wobec Polski i Polaków. W tym momencie, jak kraj długi i szeroki, na pewno dało się usłyszeć gromki śmiech. Płuca i przepony zaczęły ostro pracować, organizmy się dotleniać, a wszelkie dolegliwości odlatywać w siną dal. No i dobrze, o to chodziło – śmiech to zdrowie, a zdrowia nigdy za wiele. No bo jak tu nie pękać ze śmiechu, gdy zestawimy „odstraszający” konwój amerykańskich dragonów np. z rosyjskimi rakietami w Kaliningradzkim Obwodzie. Z drugiej jednak strony, gdy porządnie się zastanowić, może okazać się, że nasi amerykańscy sojusznicy są bardziej przebiegli niż sądzimy, a „rajd dragonów” to typowo wojenna zagrywka. Istnieje powiedzenie: „umrzeć ze śmiechu”. Niewykluczone, że w tej właśnie chwili rosyjscy wojskowi stratedzy konają ze śmiechu, a prezydent Putin co najmniej źle się czuje. Przecież, gdy dowiedzieli się o rajdzie amerykańskich dragonów tak blisko ich terytorium, nie mogli inaczej zareagować. Sumując, stwierdzić trzeba, że śmiech naprawdę jest zdrowy i pożyteczny. Gdyby tylko nie jedno maleńkie „ale”. Wszystko to jakby już było. Przed II Wojną Światową też przez Polskę maszerowały zwarte i piękne oddziały kawalerii oraz innych rodzajów wojska, które miały odstraszyć Hitlera i nie oddać nawet guzika. Sojusznicy także gwarantowali nam ochronę i militarne wsparcie – jak to się skończyło, wiemy niestety aż za dobrze!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz