…człek by je łyżkami jadł! Bądźmy jednak uczciwi, nie
wszystkie. Żeby jednak żadnej nie urazić, już spieszę wyjaśnić dlaczego nie
każdą. Otóż przeglądając bieżące informacje, natknąłem się między innymi na wzmiankę
o krakowskiej manifestacji pań, podczas której feministkom przewodziła
kandydatka na Prezydenta RP, Anna Grodzka. Wszystko jasne? A swoją drogą,
niezłym wizjonerem okazał się być reżyser Machulski, tworząc „Seksmisję”. Tam
też kobietom przewodził chłop przebrany za babę.
Pozostawmy jednak feministki i
ich przewodniczkę w spokoju, chociaż i wśród nich - po za przewodniczką - nie
brakuje miłych i apetycznych (nawiązuję, drogie feministki, jedynie do tytułu),
aczkolwiek trochę chyba niedowartościowanych i przez to niezbyt szczęśliwych,
pań. Wróćmy do tekstu piosenki Eugeniusza Bodo: … czym by bez nich był
ten świat? Czym? Uczciwie trzeba przyznać, że pewno czymś szarym, bezbarwnym – po
prostu byle czym. Bo chociaż z Wami często bywa niełatwo, to jednak bez Was,
jeszcze gorzej. Różnimy się pod wieloma względami i nam chłopom niełatwo Was
zrozumieć, w dodatku wcale w tym zrozumieniu nam nie pomagacie. Jednak dobrze,
że jesteście! Jeśli tylko odrobinę się postaracie, pojmiecie, że to bardzo
poważne i wartościowe męskie stwierdzenie. Niech więc, tylko przez wzgląd na
naszą męską skromność, pozostanie ono wyrazem wielkiego dla Was szacunku, bo
zwyczajowe drobne upominki z okazji Waszego Święta, każdy mężczyzna z pewnością
załatwił już we własnym zakresie. A propos upominków, w przededniu Dnia Kobiet
wybrałem się z dorosłą już córką, właśnie na takie zakupy. Nie będąc pewnym co
najlepiej będzie pasowało na taką okazję, określiłem kwotę do jakiej może coś
wybrać i dałem jej wolną rękę. Myślicie, że wykorzystała przyznaną Jej pulę – a
skąd! Pomijając już fakt, że nachodziłem się (w moim wieku!) za nią po różnych
sklepowych stoiskach tak, że nóg już prawie nie czułem, to w końcu zmuszony
byłem sam proponować jej zakup tego czy owego. Zrozumiesz kobiety? Nigdy! Co ciekawe,
na tychże zakupach spotkałem mojego kolegę z uczelni, który z równie „umęczoną” miną, wraz z żoną, także
poszukiwał stosownego prezentu. Takich przemieszczających się za kobietami od
stoiska do stoiska facetów, była oczywiście w sklepie cała masa. Obaj teraz (i
wszyscy inni pewno też) mamy nadzieję, że nasze poświęcenie zostanie docenione.
Żyjcie więc nam Drogie Panie sto lat w zdrowiu, starajcie się choć odrobinę nas
zrozumieć, a my obiecujemy, że będziemy odwdzięczać się Wam całym sercem. Bo ”…
czymże bez Was był ten świat…”!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz