Jak wszyscy tu zaglądający zapewne już zauważyli, od czasu
do czasu w „Notesie” staram się na nowo odkrywać i pokazywać piękne strony
Czchowa i okolicy. Unikam natomiast komentowania sposobu propagowania i
promocji naszego miasta przez instytucje do tego powołane, w tym lokalną gazetę
„Czas Czchowa”. Ręce więc mi opadły gdy zobaczyłem najnowsze jego wydanie, a
konkretnie okładkę.
Szaro bury pejzaż, zmontowany i „ulepszony” fotoshopem, nie
tylko nie zachęcał do zajrzenia co w środku lecz wręcz odstręczał od wzięcia go
do ręki. Już w piątek w moim telefonie w kółko słychać było pytanie: co to ma
być?! Jego sens zrozumiałem dopiero w poniedziałek, gdy „Czas Czchowa”
zobaczyłem. Pierwsze co mnie ogarnęło, to zdziwienie, że z tylu pięknych i
naturalnych (!) czchowskich pejzaży, redakcja na okładkę wybrała akurat taki
ponury zlepek. Zaraz po tym , jak przeczytałem kto jest jego autorem,
przypomniałem sobie nieciekawą sprawę zamieszczania przez „CzCz” zdjęć autorstwa tego
człowieka, tak wyretuszowanych, że aż karykaturalnych, nie wspominając już o
elektronicznym zamienianiu na nich niektórych osób. Dziwna ta upartość redakcji
w promowaniu prac, które owszem, może i nadają się do pism typu National Georaphic,
na pewno jednak nie do lokalnej gazety informacyjnej. Wychodząc z założenia, że
każdy powinien zajmować się tym do czego jest stworzony, kolejny (ale nie
pierwszy) raz postuluję aby kulturą przez duże „K” zajmowały się instytucje do
tego powołane, a „Czas Czchowa”, utrzymywany z gminnych funduszy, dostarczał
nam bieżących i rzetelnych informacji z naszego terenu – w tym naturalnych, a nie
sztucznie przerobionych zdjęć naszych pięknych okolic. Pewno ten mój postulat
znowu odbije się jak groch od ściany od „zawsze mającej rację” redakcji,
pocieszam się jednak tym, że podobnych moim osądów na ten temat jest więcej niż
komukolwiek się wydaje. Może wszystkie razem odniosą jednak jakiś skutek? Żeby
nie kończyć zbyt optymistycznie, dodam jeszcze, iż wkrótce ma się ukazać
książkowe wydanie najnowszej historii Czchowa i jak się dowiedziałem od
wydawcy, na jego okładce ma widnieć… identyczny jak na
okładce ostatniego „CzCz” pejzaż. Nie ma co, w ładnym świetle zaprezentowany
zostanie Nasz Czchów! Bo podczas gdy gazeta trafia do wielu odbiorców spoza
granic naszej gminy, tak książka dotrze znacznie dalej i szerzej. Aż się prosi
zawołać: ludzie, opamiętajcie się! Ale czy to cokolwiek da?
Dobrze napisane, że gazeta powinna dostarczać BIEŻĄCYCH i RZETELNYCH informacji. Cenna uwaga.
OdpowiedzUsuńNareszcie otwarcie napisano o tym, o czym od dawna mówi się pokątnie.
OdpowiedzUsuńCzchowiacy, nie znacie się na "artystycznych" zdjęciach! ;)
OdpowiedzUsuńMoże się i nie znamy ale nikt nam nie wmówi, że np. nienaturalnie i przesadnie wypacykowana kobieta jest piękna! :)
OdpowiedzUsuńDokladnie popieram autora. Moze jedna lub dwie okladki na rok podobaja mi sie a nad reszta zastanawiam sie jakiego to dilera musi miec redaktor. Pora na zmiany , niekoniecznie personalne.
OdpowiedzUsuńKurcze racja! Może faktycznie tworzone są na haju?! :)
OdpowiedzUsuńPanie J nie pisz pan takich głupot publicznie na temat Czasu Czchowa, prywatne sprawy załatwia się z klasą ,a nie pod pseudonimem ale trzeba mieć j.........a żeby to prywatnie wyjaśnić jeśli będziesz pisał takie głupoty na temat redakcji to ta osoba dowie się kto to śą Czchowiacy a myślę że się domyśla!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNo proszę, uderz w stół...
OdpowiedzUsuńTo są groźby panie (a może pani?) anonimowy. Tylko że, wbrew powszechnemu jeszcze przekonaniu, nikt w sieci anonimowy tak naprawdę nie jest - proszę o tym pamiętać!
"Czas Czchowa" prywatny nie jest, więc i sprawy z nim związane też nie.
A jeśli są to "głupoty" to czemu tak wielu je czytających zgadza się z nimi? Myślenie naprawdę nie boli, dlatego dobrze się zastanów zanim jeszcze raz coś w tym stylu napiszesz.