Strix aluco to łacińska nazwa puszczyka, sowy prawnie chronionej, na którą znajomy natknął się w poświąteczne przedpołudnie. Sowa była atakowana przez kilka psów, a że miała uszkodzone skrzydło, w żaden sposób nie mogła nieboraczka uwolnić się od swych prześladowców. Znajomy psy odgonił, sowę wziął do samochodu i zadzwonił z pytaniem co ma dalej robić. Uradziliśmy, że pojedziemy do przychodni weterynaryjnej do Brzeska, bo tam z pewnością profesjonalnie się nią zajmą. Pojechaliśmy i zgodnie z prawidłami panującymi w naszej służbie zdrowia, pomocy nie uzyskaliśmy. To chroniony ptak leśny - tłumaczono nam - więc powinno zająć się nim nadleśnictwo i odesłano nas z kwitkiem. Na szczęście znaleźliśmy w Brzesku leśniczego, który wykonał kilka telefonów, a następnie kazał nam zabrać puszczyka do domu i poczekać na Leśne Pogotowie, które na pewno po nieboraka przyjedzie. Faktycznie, po południu tego samego dnia zjawił się przedstawiciel pogotowia, który sowę zabrał do ośrodka Zaczarowane Wzgórze k. Dobczyc, gdzie chore i ranne zwierzęta znajdują schronienie i opiekę. Znajomemu pozostała po puszczyku pamiątka w postaci zranionego palca, którego sowa raczyła zahaczyć swymi pazurkami, a obydwu nam satysfakcja z uratowania pięknego, chronionego ptaka.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz