Nareszcie doczekaliśmy się możliwości dotarcia - w razie słoty - suchą nogą na dolny (przy kościółku św. Anny) cmentarz. Dotychczasowe dojście było nierówne, błotniste i w czasie deszczu pełne kałuży. Dużą część winy za taki jego stan ponosiły firmy montujące nagrobki, które ciężkimi samochodami wjeżdżały na nie przystosowane do takiego obciążenia płytki chodnikowe. Miejmy nadzieję, że podbudowa obecnej kostki zrobiona została solidnie, bo pojazdy z nagrobkami na pewno nieraz jeszcze na nią wjadą. Ważne jest to, że zrobiło się estetycznie, a po ostatecznym zakończeniu prac, czyli wykonaniu rozpoczętego już ogrodzenia, będzie chyba nawet ładnie. To ważne, bo ten mały, zabytkowy kościółek i niewielki przy nim cmentarz, jest jednym z pierwszych widoków jakie wszystkim przyjezdnym rzucają się w oczy.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz