Niedawno pisaliśmy o horrorze, jaki zmuszeni byli przeżywać
wszyscy poruszający się drogą K-75, spowodowanym przebudową mostów w Tworkowej,
Jurkowie i Czchowie. To na szczęście mamy już za sobą, bowiem nowe mosty są już
przejezdne, chociaż trwają jeszcze przy nich prace wykończeniowe. Jednak fakt
ten wcale nie oznacza, że możemy już spokojnie tamtędy przejeżdżać. Przeciwnie,
drogowcy – jak zwykle – odwalili fuszerkę, która spowodowała, że szczególnie w
okolicach nowych mostów w Jurkowie i Czchowie, kierowcy powinni mieć
maksymalnie wyostrzoną uwagę, a oczy dookoła głowy.
Tak się składa, że akurat w
tych dwóch miejscach K-75 krzyżuje się z lokalnymi drogami. Jedną powiatową, a
jedną gminną. Sęk w tym, że obie są dość ruchliwe ponieważ jedna wiedzie do
centrum Czchowa i dalej aż do Iwkowej, druga natomiast do, bardzo latem
popularnego, kąpieliska „Chorwacja” oraz zlokalizowanych w tym rejonie żwirowni.
Zamontowane na nowych mostach bariery ochronne tak dokładnie zasłaniają
kierowcom samochodów osobowych widok na drogę, na którą chcemy wyjechać, że
każdy wyjazd na krajówkę jest swoistą rosyjską ruletką. Trzeba po prostu powoli
wysuwać się do przodu, zastanawiając się przy tym czy walnie we mnie coś jadącego
główną drogą, czy tym razem jeszcze się uda. Proszę uważnie popatrzeć na
zdjęcie poniżej, za barierką znajduje się jadący pojazd, który widać dopiero po
naprawdę bardzo dokładnym wpatrzeniu się w niego, a jadący drogą podporządkowaną
nie ma takiej możliwości. To jest zdjęcie z Jurkowa, ale podobnie jest w Czchowie i to zarówno gdy wjeżdża się na krajówkę od rynku jak i od promu. Tyle widzi kierowca jadący samochodem osobowym, który chce się włączyć do ruchu na K-75.
Najwyraźniej zawiodła wyobraźnia projektantów, wykonawców i nadzorujących przebudowę nowych mostów, co o tyle jest dziwne, że ci ludzie uważają się za fachowców, a błędy przez nich popełnione są tak rażące, że zauważa je nawet dziecko. Wyobraźmy sobie teraz odwrotną sytuację, tzn. zjazd do centrum Czchowa czy na „Chorwację”.
Brak minimalnego choćby rozszerzenia zjazdów, powoduje, że musimy skręcać pod kątem prostym, co jest najzwyczajniej niemożliwe i powoduje, że musimy zjechać na sąsiedni pas, który może być akurat w tym momencie zajęty przez pojazdy wyjeżdżające. Następuje wtedy niebezpieczna blokada, z której przy dużym natężeniu ruchu, naprawdę niełatwo się uwolnić. Dodatkowo proszę wziąć pod uwagę fakt, że na wszystkich tych drogach (i to często) poruszają się także pojazdy uprzywilejowane, typu pogotowie ratunkowe, straż pożarna czy policja. To naprawdę jest straszne i nie ma się co dziwić, że każdemu komu przyjdzie w tych miejscach wyjechać (bądź odwrotnie) na K-75, zimne ciarki przebiegają po ciele. Marnym w tej sytuacji pocieszeniem jest fakt, że głównie dotyczy to kierujących samochodami osobowymi. Kierowcy ciężarówek wprawdzie siedzą wyżej i więcej widzą, ale za to trudniej im skręcić w lokalną drogę – lub z niej wyjechać. Czy naprawdę musi zdarzyć się tragedia, ktoś zostać rannym lub zginąć, aby raz wreszcie zrobiono tak, aby było bezpiecznie? Gdzie są służby nadzorujące bezpieczeństwo na drogach? Policyjna drogówka też nie widzi w tym nic niebezpiecznego? Jak znam życie, to gdy zdarzy się wypadek, stwierdzi się, że kierujący nie zachowali odpowiedniej ostrożności, a że nie było to możliwe przez złe zaprojektowanie i wykonanie skrzyżowań i zjazdów, nikogo to nie będzie już obchodziło. Bardzo chciałbym być kiepskim w tej sprawie prorokiem, boję się jednak, że wcześniej czy później coś złego w tych miejscach się wydarzy.
Zastanawiałem się, czy ktoś poruszał już ten temat i pierwsze co pomyślałem, to zajrzeć tutaj... ;) I nie zawiodłem się.
OdpowiedzUsuńWyjazdy są FATALNE!!!!
Dodam tylko, że powyższy tekst (ze zdjęciami) przesłałem też do kilku portali informacyjnych, które funkcjonują na naszym terenie - żaden nie uznał za stosowne/potrzebne zwrócenie uwagi na ten, jakże bardzo ważny, problem bezpieczeństwa na drodze.
OdpowiedzUsuń