Bardzo szybko, chyba co raz szybciej, mija czas. Pół roku
już za nami, a wydaje się, że tak niedawno patrzyliśmy w niebo na kolorowo
rozbłyskujące noworoczne fajerwerki. Tymczasem lato już w pełni i zanim się
obejrzymy będzie św. Anki, po której to zimne wieczory i ranki. A potem już
jesień, króciutkie dni, zima i koniec kolejnego w naszym życiu roku. Jedni
pierwsze półrocze będą wspominać miło. To ci, którym choć w części udało się
zrealizować swoje własne plany, czegoś dokonać. Innym przykro będzie myślami
wracać do pierwszych sześciu miesięcy roku. To z kolei tacy, którym się nie
powiodło, którzy cierpieli albo przeżyli wręcz jakąś tragedię. Słowem: samo
życie. Ktoś kiedyś powiedział, że człowiek
pozbiera się ze wszystkiego i po wszystkim, ale już nigdy nie będzie taki sam. To święta prawda.
Często nie zdajemy sobie nawet sprawy z tego jak bardzo codziennie wydarzenia
nas zmieniają, jak wielki mają wpływ na nasze życiowe postawy. Bywa, że to co
niegdyś nas cieszyło, radować przestaje i odwrotnie. Rzadko zastanawiamy się
nad tym, a może warto raz na jakiś czas wzbudzić w sobie taką refleksję, z kimś
porozmawiać, podzielić się swoimi troskami, obawami czy radościami. Powodów –
zaręczam – znajdzie się aż nadto. Tylko, że czasem
rozmowa z niektórymi jest jak jedzenie budyniu widelcem. Niby można, niby się
da, ale czasami najzwyczajniej szkoda czasu na upierdliwości. Bo
faktycznie, z ludźmi rozmawia się teraz źle. Jeśli tylko, oprócz zdawkowych
uprzejmości, poruszymy jakikolwiek temat (bywa, że nawet pogody), dochodzi do awantury. Zanika sztuka dyskutowania, przekonywania argumentami, słownej
szermierki. Zastąpiła je agresja, połączona z pogardą, a czasem wręcz
nienawiścią do adwersarza. Tylko za odmienny na coś pogląd. Już Leonardo da
Vinci stwierdził, że kto ma dostęp do
źródła, nie będzie czerpał z kałuży. Tylko, że w obecnych czasach,
większość ludzi swoją „kałużę” uważa za źródło. Czyste, krystaliczne, wręcz
dogmatyczne. Nie zauważają, że ich postawy czy poglądy, są najczęściej wynikiem
socjologicznej manipulacji i wtłaczanej do naszych głów psychotechnicznej,
bezwartościowej tak naprawdę papki. No cóż, już od dawna wiadomo, że
ogłupionymi czy sfanatyzowanymi osobnikami rządzi się łatwiej i bez
najmniejszych skrupułów wykorzystują to np. politycy. Takie ich wilcze prawo,
ale my mamy też prawo samodzielnie myśleć. Wystarczy z tego prawa skorzystać.
Jasne, że funkcjonują wśród nas osobniki (obojga płci), których myślenie
najzwyczajniej boli. To jednak nie powód aby dać się im zakrzyczeć, pozwolić
narzucić ich poglądy czy sposób życia. Wyciągnijmy ze swojego wnętrza co
najlepsze i bądźmy po prostu sobą. Jednak pamiętać przy tym także należy, że
najlepszym sposobem na to aby zostać znienawidzonym, jest mówienie - wszystkim i w każdej sytuacji - prawdy. Tacy,
my homo sapiens, już jesteśmy.A miało być tylko o szybko płynącym czasie... Pomyślnej drugiej połowy roku!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz