wtorek, 28 stycznia 2014
"Wkręceni"
Kolejna współczesna polska komedia, na którą wbrew niezbyt pochlebnym recenzjom, warto pójść. Nie zawiera wprawdzie w swej treści jakichś szczególnie błyskotliwych przesłań, brak w niej też subtelnego czy wyrafinowanego humoru lecz potrafi wzbudzać (i wzbudza) na widowni śmiech. Jest - moim zdaniem - bardzo sympatyczna. Fabuła opiera się na ciągle aktualnym problemie kryzysu gospodarczego, bezrobocia i oczekiwaniu na "mannę z nieba" czyli zagranicznych inwestorów. Trzech, zwolnionych właśnie z fabryki przyjaciół, postanawia zabawić się za otrzymaną odprawę, wypożyczają więc dobrej marki auto i ruszają do stolicy. W drodze powrotnej, kompletnie spłukani z pieniędzy, wzięci zostają za niemieckich biznesmenów. Zaczyna się komedia omyłek i zostaje ośmieszona nasza narodowa przywara - bezkrytyczne podejście do obcego kapitału. Ale nie tylko ta. Nie będę zdradzał całej, dość wprawdzie odległej od realiów życia, fabuły. Jest ona jednak na tyle "strawna" i lekka, że wywołuje u widzów gromki śmiech. Nie mała w tym zasługa dobrej obsady aktorskiej, wśród której, moim zdaniem "błyszczy" wcale nie Piotr Adamczyk, a Paweł Domagała, którego filmowy Szyja jest naprawdę świetny. Całość wyreżyserował Piotr Wereśniak, a ci co chcą się po prostu zabawić, powinni ten film obejrzeć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Hmm, chyba rzeczywiście nie jest źle. 6,7/10 na filmwebie dla Polskiej komedii "nowych czasów" to bardzo wysoko!
OdpowiedzUsuńJest to wspaniały i wesoły film /słychać było dużo śmiechu.Siedziałem/am bardzo blisko od panów z Czchowa i widziałem/am ich uśmiechy na twarzach ,a znając ich nie zawsze są tacy weseli.Pozdrawiam panów , a szkoda że widzieli tylko te osoby z którymi byli a nie zauważyli nikogo więcej ,było by miło usłyszeć dzień dobry.
OdpowiedzUsuńStaramy się być dyskretni oraz poprawni w zachowaniu i nie rozglądać się za bardzo. :) Szkoda, że znający nas kinoman/kinomanka (zakładamy na podstawie treści wpisu, że była to para) zauważywszy nas, nie odezwali się - mieliśmy owocowe dropsy, poczęstowalibyśmy! ;)
UsuńMy po prostu nie chcieliśmy przeszkadzać tak bardzo zapatrzonym w siebie .A co do poczęstunku to my też mieliśmy różne rzeczy ,my po prostu dobrze bawiliśmy się i też nie chcielibyśmy żeby nam ktoś przeszkadzał.Pozdrawiam /następnym razem może pojedziemy jednym samochodem,chyba że to będzie jakiś kłopot/kolega będzie miał jakiś problem/.
OdpowiedzUsuńMy też nie chcieliśmy się odzywać ,bo skoro patrzyliście w naszą stronę i nie odezwaliście się to znaczyło tylko jedno ,byliście naprawdę dyskretni .My mieliśmy też same pyszne rzeczy nawet mentosy.
OdpowiedzUsuń:) filmu wprawdzie jeszcze nie obejrzałam ale sądząc po obsadzie aktorskiej warto byłoby go zobaczyć :) a co do wcześniejszego postu ......"a szkoda że widzieli tylko te osoby z którymi byli a nie zauważyli nikogo więcej ,było by miło usłyszeć dzień dobry." :) zauważam ,że byłoby bardzo niestosowne ze strony Panów rozglądać się po sali za innymi będąc w towarzyskie osób z którymi mniemam przybyli :) a osoba/y ,która/e tak bardzo chciała/y być zauważona/e przez tych Panów mogła/y po prostu podejść i się z nimi przywitać:P Pozdrowionka Panowie :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, patrzyliśmy i nie widzieliśmy! Teraz pytanie: czemu jeden kolega jak było nas więcej? A jednym autem nie da rady, no chyba że zmniejszymy skład, ale na to z pewnością nie zgodzą się panie z naszej grupy. Przykro nam!
OdpowiedzUsuńPowodzenia na dalszej drodze.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń