Za nami 26 już Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i
jak wszystko na to wskazuje, znowu zostanie pobity rekord w ilości zebranych
pieniędzy. Dla przypomnienia: pieniążki z tegorocznej zbiórki przeznaczone
zostaną dla wsparcia oddziałów neonatologicznych, leczących i ratujących
noworodki. Orkiestra, firmowana przez Jerzego Owsiaka, od jakiegoś już czasu
wzbudza w naszym narodzie sporo emocji. A moim zdaniem wszystko przez to, że
zainteresowali się nią politycy, którzy nie wiadomo czym lub kim inspirowani,
krytycznie wypowiadają się na temat zbiórki, jej organizatora, a nawet sposobu
i celowości wydatkowania zebranych w ten sposób pieniędzy.
Każdy ma prawo mieć
własne (?!) zdanie, także na temat WOŚP. Ale umniejszanie czy wręcz negowanie
jej zasług w technicznym doposażeniu naszej służby zdrowia to już chyba czysta
schizofrenia. A takie i w tym tonie wypowiedzi słychać było z ust (niektórych)
polityków już w niedzielne przedpołudnie. Fakty, a tylko te przecież tak
naprawdę się liczą, mówią same za siebie. To tysiące (jeśli nie dziesiątki
tysięcy) zakupionych urządzeń i sprzętu medycznego, który to sprzęt służy
wszystkim – także tym co Owsiaka i Jego Orkiestrę zaciekle atakują. Osobiście
podzielam argument, że wyposażaniem i doposażaniem lecznic czy szpitali
powinien zajmować się odpowiedni resort rządowy, a nie społeczne „pospolite
ruszenie”. Skoro jednak Orkiestra już się narodziła i ciągle działa, to chyba
dobrze, że efekty tej działalności przeznaczane są na to, na co ciągle państwowych
funduszy brakuje. Znam koronny argument przeciwników Owsiaka, że część zebranej
w ten sposób kasy, przeznacza na ćpunów i wszelkiej maści wykolejeńców, czyli
na WOODSTOCK – coroczną imprezę dla młodych ludzi zaangażowanych w organizację
WOŚP. Czy to naprawdę aż tak straszna impreza – nie wiem. Z medialnych
przekazów różne można na jej temat wysnuć wnioski. Podejrzewam jednak, że to
typowo młodzieżowa impreza, tyle, że duża i ściągająca młodych ludzi z różnych
stron Polski i Europy. Młodzi trochę inaczej się bawią niż średnie i starsze
pokolenie, które często nie pojmuje już stylu bycia, życia i zabawy młodzieży.
A zasadą jest, że to czego nie rozumiemy, budzi w nas strach. Jeśli jest on
jeszcze umiejętnie podsycany i rozbudzany, to w
efekcie otrzymujemy diabolicznego Owsiaka i szatański Woodstock. Kurcze,
jak zdrowie i siły mi dopiszą to chyba się wybiorę na najbliższy, aby osobiście
się przekonać jaki on faktycznie jest. Wróćmy jednak do tegorocznej
zbiórki. Zauważyłem mianowicie jedną
ciekawą rzecz. O ile w poprzednich edycjach wolontariusze WOŚP podchodzili do
przechodniów, tak teraz ludzie czasem sami szukali wręcz puszek aby wrzucić do
nich symboliczny grosik i otrzymać czerwone serduszko. Ja sam, będąc akurat w
Bochni, zatrzymałem się na ulicy, aby przez uchylone w samochodzie okno
przywołać młodych ludzi z puszką. Pan jadący z przeciwka uczynił to samo, a
troszkę dalej, na skrzyżowaniu, czekało już kolejne auto – też z uchyloną
szybą. W tym samym czasie, na chodniku stał drugi młody człowiek z
charakterystyczną „skarbonką”, do którego utworzyła się dosłownie kolejka
„darczyńców”. Doszedłem wtedy do wniosku, że jednak nasze społeczeństwo nie
jest takie złe, a ludzie podświadomie wyczuwają to co dobre i pożyteczne. Taka
postawa świadczy też o tym, że wszelka negacja czy obrzucanie wręcz błotem tej
akurat akcji, zdają się psu na budę – no i bardzo dobrze.
politycy zainteresowali się Orkiestrą ponieważ sami nie mogą sobie poradzić ze służbą zdrowia,a taki Owsiak robi tak wiele,robi za nich wielką robotę.
OdpowiedzUsuń