środa, 15 listopada 2017

„Listy do M 3”



To trzecia już część polskiej komedii romantycznej, opowiadająca o miłości, przebaczaniu i cudownej wręcz magii wigilijnego dnia. Wątkami i postaciami nawiązuje do poprzednich dwóch obrazów – chociaż nie we wszystkim. Pojawiają się w niej nowe osoby, a niektóre – występujące w poprzednich - znikają. Generalnie klimat akcji jest podobny do tej z „jedynki” i „dwójki”, ale jest bardziej stonowany - takie jest moje odczucie. Chociaż nie jest to może film na miarę Oskara, to jednak ogląda się go dobrze, a podczas seansu można się i pośmiać i wzruszyć.
Bohaterom „Listów” przydarzają się kolejne, nieprawdopodobne historie. W magicznej aurze wigilii pojawiają się nowe miłości i… rozstania, jest przebaczanie i odżywanie starych związków. Aż chwilami żal człowiekowi, że w zwykłym życiu tak się nie dzieje. No cóż, trzeba po prostu pamiętać, że to tylko film. Wbrew niektórym recenzjom i opiniom, polecam wybrać się do kina na „Listy do M 3” – najlepiej całą rodziną. No, może bez dzieci w przedszkolnym wieku. Ja pieniędzy wydanych na bilet nie żałuję.    

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz