Przez koronawirusa, rzecz jasna.
Wszyscy już pewno odczuli w jakiś sposób jego obecność w naszym
życiu. Opustoszałe ulice, zamknięte szkoły, kina, restauracje i
wiele innych jeszcze obiektów. Niektórzy, przez kwarantannę,
„uziemieni” w swych domach i mieszkaniach. Słowem, żyje się
trudniej. Ale większość społeczeństwa zrozumiała, że tak musi
być. Tylko ograniczenie międzyludzkich kontaktów może przerwać
łańcuch wzajemnych zakażeń.
Większość, bo niestety, jednak nie
wszyscy. Przykładem (wcale nieodosobnionym) niech będzie sytuacja
jaką zaobserwowałem w jedną z niedziel, gdy pewien człowiek
(wykształcony i na kierowniczym stanowisku, więc powinien znać
zagrożenie), którego żona w dodatku pracuje w służbie zdrowia, jak gdyby nigdy nic, maszeruje do kościoła. (!) Czy fakt uczestnictwa w
nabożeństwie to tylko jego sprawa? Nie do końca. Mimo, iż w
kościołach też zrobiło się pustawo, to jednak jednostki nadal
chodzą na msze, nie wiedząc/nie zdając sobie sprawy (?), że mogą
tam spotkać kogoś już zarażonego wirusem, a potem przywlec ten
„prezent” do domu i obdzielić nim najbliższych. No cóż, Włosi
już się przekonali czym kończy się lekceważenie konieczności
izolacji i widzą przez to na swych ulicach dziesiątki wojskowych
ciężarówek dostarczających potrzebujących… trumny! Tak, to
naprawdę nie są już żarty. Ale żeby nie tylko straszyć, wspomnę
też o pozytywnych (tak, są i takie!) aspektach tej światowej już
epidemii. Otóż, jak podają telewizyjne i prasowe agencje, w
niektórych regionach świata, znacznie poprawiła się jakoś
powietrza. To wynik znacznie ograniczonej pracy fabryk i zmniejszonej
ilości aut na ulicach. W kanałach Wenecji woda znowu stała się
przeźroczysta czyli czysta – „zniknęli” bowiem turyści.
Wiele innych jeszcze przykładów na dobroczynny wpływ wirusa na
przyrodę można by podawać. Ale tylko te, wyżej przytoczone dwa,
najdobitniej świadczą o tym, jak to my sami niszczymy swoje
otoczenie. Wróćmy jednak do zmian. Jednej doświadczyłem na
własnej skórze i ja. Będąc raz służbowo w powiecie,
postanowiłem przy okazji zrobić zakupy w pewnej drogerii. Założyłem
ochronne rękawiczki, złapałem koszyk na zakupy i dziarsko ruszyłem
między sklepowe półki aby wybrać potrzebne mi produkty. Już
przed kasą czekała na mnie niespodzianka. Usłyszałem: że gotówki
nie przyjmujemy, a płatności prosimy dokonać kartą. Raczej głupią
musiałem mieć minę oświadczając, iż takowej nie posiadam, a
wybrane produkty zmuszony byłem zostawić w sklepie. Co
najciekawsze, na wyrobienie karty płatniczej córka namawiała mnie
co najmniej od pięciu już lat, czemu skutecznie do tej pory się
opierałem. Koronawirus „namówił” mnie na kartę w jeden dzień,
bo po powrocie z wyjazdu pierwsze co zrobiłem, to udałem się do
banku i stosowną kartę wyrobiłem. Pozmieniało się to nasze życie
przez wirusa, zmuszeni zostaliśmy do zmiany naszych przyzwyczajeń i
nawyków, zrezygnowania z niektórych przyjemności i rozrywek i
przeorganizowania naszych planów. Ale zaznaczam i mocno podkreślam,
to wszystko dla naszego i naszych najbliższych dobra. Musi to w
pełni dotrzeć do naszych głów. Trzymajmy się więc razem, ale
zdalnie. Wspierajmy nawzajem, dostrzegając przy tym wokół siebie
ludzi, którzy szczególnie teraz potrzebują takiego wsparcia. Mamy
telefony i Internet, to naprawdę świetne narzędzia, aby nie
narażając siebie, nieść pomoc innym.
Panie/pani administratorzy strony
OdpowiedzUsuńCzchowiakowdwoch chciałbym wam zadać pytanie i liczę na odpowiedź
Rząd Pisu za wszelką cenę chce przeprowadzić wybory prezydenckie gdyż Pan Duda obecnie prowadzi kampanię zasłaniając się
koronawieusem a pozostali kontrkandydaci patrząc na zdrowie obywateli przestali na chwilę obecną
Gdzie sens ja pytam gdyż idąc na wybory jest komisja składająca się z.kilku osób
Są wyborcy a w godzinach szczytu jest ich kilkadziesiąt a tu epidemia koronawirusa gdzie trwa akcja nie wychodź z domu i zaostrzone przepisy bezpieczeństwa dystans minimum 1 do 2 metrów a gdy urna na jest Tylko jedna długopisów tyle co pies naplakal i każdy je w ręce trzyma.
Czy za wszelką cenę jedna osoba niskiego wzrostu musi iść do celu po trupach.
Czy nie można przenieść tych wyborów na inny termin.
Administratorze zwróć uwagę na wybory we Francji i co ... ?
Pozdrawiam wszystkich co to czytają
I apeluję 10 maja pozostań w domu nie głosuj jeżeli uważasz że twoje czy moje zdrowie jest ważniejsze niż jeden głos.
Gdzie Pan/Pani wyczytał/a ,ze rzad za wszelka cenę chce przeprowadzić wybory ??? Ja nic takiego nie widzę .Skąd wiadomo jaki będzie stan epidemii na 10 maja ?? Dlaczego Państwo siejecie propagandę? Wyraźnie było powiedziane na dzień dzisiejszy wiec....mamy przeszło miesiąc do wyborów czyż nie ??
UsuńDlaczego taką troskę nie wykazujecie o matury czyżby to było mniej ważne???
@anonimowy ja na wybory zawsze chodzę ze swym długopisem :) a co ze zakupami w sklepie typu np. Biedronka kosze, wózki tez każdy je w ręce trzyma i co ??? Dziwny tok myślenia mają co poniektórzy .Może najwyższa pora włączyć myślenie a nie ulegać propagandzie .
@anonimowy co to byłby za Prezydent gdyby siedział w pałacu w chwili gdy Naród go potrzebuje.Prezydent robi to co do niego należny narażając swoje zdrowie i rodziny .
Cóż by to był za ojciec gdyby nie troszczył się o los swoich dzieci będących w trudnej sytuacji .
Gdzie tu jest mowa o kampami ??? Przecież Kosiniak -lekarz tez ma pole do popisu ..czemu nie bierze przykładu z Karczewskiego tez może pomoc ale gdzie on woli siedzieć w domu i pluć jadem jak cała opozycja .
Ludzie to widzą i doskonale wiedzą jak mają postąpić gdy przyjdzie odpowiedni czas .
Wiara czyni cuda i ja w to wierze, ze 10 maja słońce zaświeci i każdy obywatel ,któremu leży na sercu dobro Ojczyzny odda swój głos na ludzi prawych i dbających o dobro Swoich Obywateli i Kraju a nie aferzystów i intrygantów dbających tylko o swoje stołki .
Oto odpowiedź: zgadzam się z powyższym całej rozciągłości.
OdpowiedzUsuń