Większość z nas słabo orientuje się w prawnych zawiłościach,
chociaż dotyczą one wszystkich. Znana maksyma głosząca, że nieznajomość prawa
nie zwalnia od jego przestrzegania, nadal jest aktualna i w dodatku, w całej swej
rozciągłości stosowana. I w tym właśnie cały problem. Nasze prawne przepisy
bardzo często są niejednoznaczne, czasem niespójne, a bywa, że wręcz sprzeczne.
Ustawodawcy nie przejawiają przy tym najmniejszej chęci uczenia się na własnych
błędach, no więc jest jak jest. Przykładem niech będzie przepis dotyczący
rolników.
Po głośnej sprawie zajęcia przez komornika ciągnika rolniczego niewłaściwemu
człowiekowi, resort sprawiedliwości wydał rozporządzenie regulujące
postępowanie egzekucyjne wobec rolników. Zabrania ono komorniczego zajmowania
rolniczych środków do produkcji, a więc maszyn, silosów, szklarni, tuneli,
trzody, ziarna, nawozów, paliwa, budynków gospodarczych, magazynów i gruntów
rolnych. Chodziło o to aby nie pozbawiać rolniczych dłużników źródeł
utrzymania. Ktoś powie: no i bardzo dobrze – wreszcie ktoś poszedł po rozum do
głowy. Okazuje się, że niezupełnie. Przeciwnie, komuś zabrakło pomyślunku. Bo
co się okazało? Przepis ten skutecznie uniemożliwił rolnikom zaciąganie
kredytów. Banki bowiem żądają od kredytobiorców zabezpieczeń, a skoro gwarancją
finansową nie mogą być grunty rolne, budynki czy wartościowe maszyny, to i z
kredytu figa. Cała ta sprawa dotyczy wprawdzie raczej dużych rolniczych
przedsiębiorców, ale faktem jest, że ten akurat prawny przepis ktoś nie do
końca dopracował. Wspominam o tym, ponieważ szykuje nam się następna prawna
perełka. Otóż powołano Komisję Kodyfikacyjną, która ma na nowo opracować Kodeks
Pracy. Członkowie Komisji – profesorowie prawa – założyli w swym projekcie
wyeliminowanie tzw. umów śmieciowych, a więc wszelkie „umowy zlecenia”,
„umowy o dzieło” itp. stałyby się – wg nowego Kodeksu Pracy – nielegalne. Co
więc z tymi, którzy oprócz swej etatowej pracy dorabiają w innych miejscach? Ano
musieliby pozakładać własne, także jednoosobowe firmy. Tylko wtedy możliwe by
było legalne dorabianie. Wszyscy z grubsza wiemy jak to u nas jest z własnymi,
nawet malutkimi przedsiębiorstwami. Najpierw „droga krzyżowa” z ich założeniem,
później ZUS-y, Skarbówki i inne opłaty, a na koniec prawie pusta kieszeń. Boję
się, że dotychczas dorabiający na umowy zlecenia emeryci, renciści czy np.
gospodynie domowe, zostaną najzwyczajniej odcięci od dodatkowych źródeł
dochodu. Jedyna nadzieja w tym, że profesorowie pracujący nad projektem nowego
Kodeksu Pracy, odpowiednio wcześniej zorientują się, iż oni sami musieliby
rozpocząć działalność gospodarczą. Wykładają bowiem często na kilku uczelniach,
wydają książki czy opracowują na zlecenie nowe przepisy prawa, takie jak
wspomniany właśnie nowy Kodeks Pracy. Skoro już jesteśmy przy prawnych
przepisach, to ciekaw jestem czy wiecie, że wg prawa, nowożeńcy powinni
zgłaszać w Urzędach Skarbowych wszystkie kosztowne prezenty i datki pieniężne
jakie w dniu ślubu otrzymali? Ostatnio skarbówka w Ostrowcu Świętokrzyskim
zaczęła o to przepytywać świeżo zaślubione pary. Nie tylko z resztą o to.
Urzędników skarbowych interesuje też ile wydano na weselne przyjęcie, jak dużo
zapłacono muzykom czy fotografowi. Urząd Skarbowy tłumaczy wprawdzie, że jego
działania mają związek z postępowaniem przeciwko firmie organizującej wesela,
lecz że mogą rozliczać nowożeńców np. z prezentów to fakt. Takie właśnie mamy
prawo. A z nim żartów nie ma, bo za jego – nawet nieświadome czy przypadkowe –
złamanie, grożą karne konsekwencje. Głupie i nielogiczne przepisy bardzo łatwo
przekroczyć, uważajmy więc, bo takich prawnych pułapek jest więcej niż mogłoby
się nam wydawać!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz