Funkcjonuje takie powiedzenie, że człowiek jest panem
swojego losu. Otóż stwierdzić muszę, że nie całkowicie i nie do końca. Bywa, że
czasem mimo najszczerszych chęci, mimo planów i pozytywnego nastawienia, nie
wychodzi nam coś w życiu albo potoczy się w sposób, jakiego nie do końca byśmy oczekiwali.
Co w tedy? To zależy już od charakteru człowieka. Każdy reaguje w sobie tylko
właściwy sposób, jednak chyba u wszystkich w takich sytuacjach pojawia się coś
w rodzaju zawodu, zniechęcenia czy rozczarowania. U różnych ludzi, różnie długo
takie odczucia trwają. Jedni długo i zapiekle rozpamiętują swoje niepowodzenia,
inni stosunkowo szybko przechodzą nad nimi do normalnego stanu. Każdemu się to
przydarzyło lub przydarzy.
Jasne, że są więksi lub mniejsi pechowcy. Jednym (prawie)
wszystko się udaje, innym idzie jak po przysłowiowej grudzie i nic w tej akurat
materii nie jesteśmy w stanie zrobić. A życiowe problemy jednych, nie są
żadnymi problemami dla drugich. Ważnym jest nasze do takich sytuacji podejście.
Ja na przykład uważam, że wszystko co w naszym życiu się dzieje, jest w pewien
sposób dobre, a nawet potrzebne. Także np. choroba, utrata pracy czy jakieś
inne niepowodzenie. Ktoś pomyśli w tym momencie, że chyba coś mi się
poprzestawiało w głowie, skoro tak twierdzę. Ale czy kiedykolwiek zastanawiamy
się co w wyniku jakiegoś niepowodzenia zyskaliśmy? Rzadko. Częściej myślimy o
tym co utraciliśmy lub czego nie zyskaliśmy. Ja np. osobiście, po groźnej
chorobie jaka mnie dotknęła, wiem jak wieloma błahymi sprawami wcześniej się
przejmowałem, poznałem słabe – ale i mocne – strony swego organizmu, wiem co mi
szkodzi, a co mniej. To tylko przykład, ale podobnie jest np. w przypadku
utraty pracy. Skąd możemy wiedzieć, że nie zdobędziemy lepszej. Jasne, że w
przypadku jakichkolwiek niepowodzeń, najpierw pojawia się trauma. Nie wolno
jednak załamywać rąk, trzeba postarać się szybko nad nią zapanować. Później
przemyśleć sytuację w jakiej zrządzeniem losu się znaleźliśmy, nakreślić sobie
plan działania i… zakasawszy rękawy wziąć się do roboty. Słowem: trzeba być
aktywnym i myśleć pozytywnie. To naprawdę pomaga. A że nie jest łatwe – kto nam
obiecał, że będziemy mieć całe życie usłane różami?
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz