Za nami obchody Święta Niepodległości, które to obchody
wyjątkowo w tym roku mi się spodobały. Wcale nie mam tu na myśli wieców czy
pochodów w dużych polskich miastach, gdzie jak media podają, było spokojnie,
bez zadym, awantur, przepychanek. To dobrze. Mnie spodobały się te nasze,
miejscowe.
Pewnie to za sprawą księdza (jak się później okazało pułkownika),
który w zastępstwie nieobecnego proboszcza, odprawiał mszę za Ojczyznę. Jego
kazanie było jasne, proste i czytelne, a przy tym dalekie od „taniej” polityki.
Każdy kto miał okazję go wysłuchać nie zaprzeczy, że ksiądz pułkownik miał w
stu procentach rację. Uczciwszy bowiem wszystkich tych, którzy za naszą wolność
przelewali krew i oddawali życie, podkreślając wartość samostanowienia i niepodległości
jakie nasi dziadowie i ojcowie nam pozostawili, zwrócił uwagę na bardzo ważny
aspekt współczesnego życia. Zapytał mianowicie czy ta obecna wolność wszystkim
jednakowo służy i czy wszystkim w jednakowym stopniu dane jest cieszyć się z
niej. Sam zaraz na to odpowiedział, podając przykłady ludzi wykluczonych ze
społeczeństwa, biednych i niezaradnych, często walczących z poprzednim
systemem, a teraz żyjących w nędzy. Ludzi chorych, dla których system opieki
zdrowotnej jest bezduszny, trudno dostępny, odczłowieczony. Wreszcie społeczne wygodnictwo,
które każe jak najdalej odsuwać się od ludzi kalekich, upośledzonych i
potrzebujących pomocy. Zamykanie się wręcz w oazach/gettach nowoczesnych
osiedli mieszkaniowych, z dala od wszelkich mniej lub bardziej realnych niebezpieczeństw.
Ktoś może zapytać, co to ma wspólnego z patriotyzmem i listopadowym świętem.
Otóż ma. Jak wyjaśnił ksiądz pułkownik, patriotyzm to zarówno przelewanie krwi za
Ojczyznę gdy zachodzi taka potrzeba jak i mozolne budowanie Jej dobrobytu w czasie pokoju. Dobrobytu,
sprawiedliwości społecznej, wewnętrznego bezpieczeństwa. Przyznacie, że różnie
z tym u nas bywa. Zamiast tego pokojowego patriotyzmu, najczęściej króluje
cwaniactwo, wygodnictwo, czy omijanie prawa. Jasne, że rolą rządzących jest
takie jego stanowienie, aby było sprawiedliwe i równe dla wszystkich, aby
wspomagało uczciwych i tępiło przestępców. Wreszcie aby było proste, jasne i
przejrzyste, a przy tym przyjazne obywatelom. To jest właśnie patriotyzm czasu
pokoju. Takie przesłanie i przypomnienie księdza pułkownika naprawdę warto było usłyszeć
przy okazji rocznicy odzyskania niepodległości. Warto też je zapamiętać - na
trochę dłużej niż do północy 11-go.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz