W zasadzie nigdy tego nie czynię, jednak teraz postanowiłem
zrobić wyjątek i zamieścić w Notesie felieton
kogoś innego. Znajduje się on na internetowej stronie Informatora Brzeskiego i
bardzo trafnie oddaje sedno sprawy, która mocno wzburzyła chyba wszystkich mieszkańców
Czchowa. Jest jeszcze jeden ważny powód aby przeczytać to co poniżej, ale o tym
na końcu.
Moralność Biedy
Nie widać końca żenującego konfliktu
pomiędzy gminami Czchów i Limanowa, który zafundowali samorządowcy Limanowej
pod przewodnictwem swojego włodarza burmistrza Władysława Biedy. Otóż,
jak wiadomo, burmistrz Bieda postanowił rozwiązać problem romski problem w
Limanowej w bardzo interesujący sposób, mianowicie…postanowił ich podrzucić
sąsiedniej gminie Czchów. W tym celu nabył nieruchomość w Czchowie. Aby
przyspieszyć to przesiedlanie się, burmistrz Bieda nie zawahał się wręcz prawie
siłowo wypędzić Romów. Nie ma się co czarować, polityczna poprawność
napełnia usta polityków i samorządowców komunałami, tyleż pięknymi co
nieszczerymi. Tak naprawdę Romowie stanowią problem dla lokalnej społeczności i
wszyscy by odetchnęli, gdyby się gdzieś wyprowadzili. Limanowianie chętnie by
się ich pozbyli, ale nie mogą się dziwić, że dokładnie z tego samego powodu
Czchowianie ich nie chcą u siebie. I żeby było jasne – nie chodzi o to że
Romowie, to Romowie, tylko o ich sposób życia, który budzi obawy u sąsiadów.
Nie ma co do tego mieszać wątku narodowościowego, bo to zupełnie inna sprawa. Wygląda
na to, że burmistrz Władysław Bieda nie tylko nie czuje obciachu, ale
rozzuchwalony dotychczasowymi wstępnymi orzeczeniami NSA, wręcz dalej brnie w
konflikt i ponoć negocjuje zakup kolejnej nieruchomości na terenie Czchowa aby
ją zasiedlić Romami. Wydaje się że samorządowcy są ludźmi poważnymi (a
przynajmniej powinni takimi być). Na ogólnie na pojęcie „człowiek poważny”
składa się również i to jak traktuje się innych ludzi. Obejmuje min. szacunek
do innych ludzi, szacunek jednego samorządu do drugiego. Burmistrz Limanowej
pokazał jaką jest osobowością i zasługuje na tyle szacunku ile sam go ma
dla innych. Dziwne, że radni Rady Miejskiej w Limanowej, gdzie zasiadają
ludzie, wydawało by się, poważni – ojcowie i matki rodzin, poparli tak żenujące
postępowanie swojego burmistrza i nie widzą, że się ośmieszają. Przewodniczącą
Rady Miejskiej jest Pani Jolanta Juszkiewicz, z zawodu nauczycielka
Wykształcenie wyższe zdobyła na Wydziale Nauk Humanistycznych Wyższej Szkoły
Pedagogicznej w Krakowie, uczy młodzież. No super! Co przekazuje swoim uczniom?
Bądźcie cwaniakami, wykorzystujcie każdą sytuację żeby sobie życie ułatwić
nawet kosztem innych ludzi? Pogratulować rodzicom takiej nauczycielki ich
dzieci. Już teraz zdolni uczniowie powinni pani profesor Juszkiewicz narobić na
wycieraczkę, a potem zadzwonić do drzwi i o papier poprosić (to jest tzw.
szczyt chamstwa, jakby szanowna Pani nie wiedziała). W Radzie Miejskiej
Limanowej ludzie wykształceni: nauczyciele, pracownicy administracji, były
policjant itp. Nikt nie czuje obciachu, domagają się dla siebie uznania i
szacunku. Można oczywiście brnąć w kruczki prawne. W ostateczności ta sprawa
jakoś się będzie musiała skończyć i nie będzie to bynajmniej tak jak sobie to
wyobrażają spryciule z limanowskiego magistratu. Nie będzie tak, ponieważ jest
to zwyczajnie nieuczciwe, niegodne i jako takie w ostateczności zostanie
napiętnowane. To nie jest sprawa wyłącznie przepisów prawnych, trzeba jeszcze
pewnego minimum kultury, poszanowania dla dobrych obyczajów i zasad współżycia
społecznego. W normalnych warunkach, zasady kultury człowiek wynosi z domu
rodzinnego. Jak nie miał tyle szczęścia, to – jeżeli ma choć trochę
inteligencji i potrafi obserwować otaczający go świat – zasad kulturalnego, a
przynajmniej poprawnego postępowania uczy się od innych. Burmistrz Limanowej
oraz radni Rady Miejskiej tej pięknej gminy, ani kultury nie wynieśli z domu,
ani się jej w szkołach nie nauczyli. Wielka szkoda że samorząd Limanowej
daje taki przykład. Jak ludzie mają szanować prawo, czy zasady współżycia
społecznego, kiedy widzą, że ich władze postępują w tak prymitywny
sposób. Można jeszcze zrozumieć, że osoby indywidualne uciekają się do
różnych, nie zawsze etycznych zachowań, że stosują różnego rodzaju wytrychy
określane potocznie jako „kruczki prawne”, ale jeżeli takie żałosne metody
stosuje organ publiczny, to robi szkodę całej społeczności, bo uczy pogardy dla
prawa i praworządności. Burmistrz i Rada Miejska w Limanowej pokazała, że
cwaniactwo to nic złego, że należy wykorzystać każdą sposobność żeby sobie
ułatwić życie, nawet jeżeli – dosadnie mówiąc – miałoby to oznaczać
zrobienie drugiemu zwykłego świństwa. Ważne, żeby paragrafy nie zostały
naruszone. Na dłuższą metę nie da się kierować tak egoistycznymi zasadami.
Kiedyś do burmistrza Władysława Biedy, przewodniczącej Rady Miejskiej Jolanty
Juszkiewicz i pozostałych radnych wróci to, co robią innym i oby stało się to
jak najszybciej. Ludzie patrzą i oceniają. Każdy ma w sobie jakieś
wewnętrzne poczucie sprawiedliwości. To taki naturalny kompas. Można nie znać
prawa, ale każdy mniej więcej czuje, że jakieś postępowanie jest niewłaściwe.
Może i nie przekracza takiego czy innego paragrafu, ale nie jest właściwe
i człowiek przyzwoity tak nie postępuje. Patrzą i oceniają też przedstawiciele
innych samorządów. Limanowa bardzo wiele straciła w oczach innych, bo tak
poważny samorząd się nie zachowuje. Sąsiedzi wam nigdy nic złego nie zrobili i
życia wam nie utrudniają, więc dlaczego Wy się tak zachowujecie? A tymczasem
sprawa toczy się dalej, aby kiedyś ktoś miał bogaty materiał do napisania
doktoratu z socjologii na temat prymitywnego cwaniactwa jako sposobu na
załatwienie swoich trudnych spraw kosztem innych.
Jan Waresiak
Dodatkowego smaczku całej tej sprawie dodaje osoba przewodniczącej
limanowskiej Rady Miejskiej. Otóż jest to…
czchowianka z pochodzenia! Jej panieńskie nazwisko brzmi (można to sprawdzić w oświadczeniach majątkowych radnych Limanowej) Helak.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz