piątek, 3 kwietnia 2015

Ekstremalna Droga Krzyżowa - podsumowanie



Już po raz trzeci odbyła się tarnowska edycja Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. W chłodny i wietrzny wieczór 26 marca 2015 roku chętni zgromadzili się w kościele Księży Misjonarzy, aby Mszą Świętą rozpocząć szczególną noc w swoim życiu. Po odebraniu materiałów każdy wyruszył w swoją stronę – uczestnicy już wcześniej wybrali jedną z czterech tras, choć na miejscu zdarzały się jeszcze zmiany. W miejscu wyjścia pojawiło się 280 ekstremalnych osób. Ci, którzy chcieli traktować EDK jak zwykłą przechadzkę, szybko mogli przekonać się, że jest to wyprawa ekstremalna.
Wkrótce po wyjściu z Tarnowa zaczął padać deszcz. Siły, które na początku zawsze wydają się największe, zostały nadwerężone przez żywioł. Na trasach nie było łatwo. Padający deszcz rozmiękczył ziemię i miejscami noga grzęzła w błocie aż po kolano. Innym przemoczył buty tak, że każdy krok przerywał chlupotem ciszę nocy. Wytrzymałość pątników była podtrzymywana przez świadomość celu i łączenie własnych niedogodności z cierpieniem Jezusa Chrystusa. Kolejne stacje i rozważania odczytywane w wyznaczonych miejscach stanowiły mniejsze cele. Jeśli stanęło się przy jednej stacji, to chciało się dojść do następnej, aż do ostatniej na Kozieńcu lub na Jamnej, gdzie w obecności Jezusa wystawionego w monstrancji i w ciszy dopełniało się osobiste spotkanie człowieka z Bogiem. Autentyczność i ekstremalność EDK można było zobaczyć dopiero u celu. Dla jednej z uczestniczek najmocniejszą motywacją były momenty trudne. Jeśli w danym miejscu trudno było przejść, nachodziło wyczerpanie, droga była daleka i niepewna, to w tych momentach pojawiała się decyzja, by iść na przekór i nie dać się swojej słabości. Po przebytej drodze pojawiły się fizyczne dolegliwości, takie jak bolące kolana, pęcherze na stopach i wyczerpanie organizmu. Dla każdego docierającego do celu najważniejszy był jednak pożytek psychiczny i duchowy. Fizyczny koszt był rekompensowany przez spotkanie z Bogiem, a przełamanie własnych słabości sprawiło, że człowiek stał się silniejszy i gotowy do podejmowania innych życiowych wyzwań. Osoby, które szły już trzeci raz, mówiły, że za każdym razem EDK na nowo kształtuje charakter, za każdym razem coś zmienia. Mimo przeżytych trudów, a może właśnie dzięki nim pojawiały się szczere uśmiechy i zapewnienia o udziale w kolejnej EDK za rok. Na takie wydarzenie nie trzeba czekać aż rok. W dowolnym dniu można pobrać rozważania i opis trasy ze strony www.edk.org.pl, wyruszyć w ekstremalną drogę, i wrócić, jak uczestnicy tarnowskiej edycji w 2015 roku, nowym i z nową energią. Poniżej kilka zdjęć z tegorocznej EDK.







 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz