czwartek, 11 grudnia 2014

„Notesowe zapiski” w wersji drukowanej



Tak, jest to prawda. W przeddzień św. Mikołaja odebrałem z drukarni książkowe wydanie „Notesowych zapisków”. Książeczka, a właściwie zeszyt, zawiera zbiór felietonów i opowiastek, które napisałem w różnym czasie, z różnych przyczyn i przy różnych okazjach. Nigdy by się razem nie spotkały, bo i nigdy nie myślałem o zebraniu ich w jedną całość, gdyby nie usilna namowa pewnego człowieka, który - w większości - sfinansował całe to wydawnicze przedsięwzięcie. Zdaję sobie doskonale sprawę, iż nie jest to „dzieło” na miarę Sienkiewicza czy Wyspiańskiego, jednak nie mogę też ukryć, że cieszę się – jakiś ślad po mnie pozostanie. Muszę też wspomnieć o jeszcze jednej, bardzo ważnej dla „Notesowych zapisków” osobie – Pani Aldonie Szot, która je z wielkim wyczuciem zilustrowała. Dziękuję!
Jako, że zmagam się aktualnie z anginową przypadłością, więcej o historii „Notesu” napiszę za jakiś czas, bo jest ona dość pouczająca, a po rozdaniu go znajomym, natychmiast zrodziła pewne skutki. Ale o tym – jak już obiecałem – później. Na zdjęciach, okładki „Notesowych zapisków”.

2 komentarze :