poniedziałek, 14 stycznia 2019

To straszne!

Zginął prezydent Gdańska. Publicznie, na oczach wielu ludzi i przed obiektywami kamer zamordowano człowieka. Człowieka, który brał udział w największej w naszym Kraju akcji charytatywnej, którą od wielu już lat jest Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Każde morderstwo godne jest bezwarunkowego potępienia, każda bezsensowna śmierć jest okropna. Ale na śmierć zadaną w takich okolicznościach, po prostu brak słów. Słów na jej określenie, opisanie, wyrażenie. Jak bardzo trzeba być pozbawionym człowieczeństwa (bądź chorym psychicznie), aby w czasie akcji, podczas której zbiera się pieniądze na ratowanie życia, kogoś tego życia pozbawić. Tej najwyższej wartości, w imię której ratowania, angażuje się tysiące ludzi na całym prawie świecie. Jak ktoś bardzo trafnie to ujął, prezydent Gdańska stracił życie w święto dobroci.
Miałem zamiar - kolejny już raz - opisać ten społeczny fenomen jakim jest WOŚP, bo i ja dorzuciłem wczoraj swoje grosze do tej niewyobrażalnie wielkiej społecznej zbiórki. Jakże szlachetnej i potrzebnej. Nawet nie dla konkretnej korzyści z zakupionego sprzętu medycznego. Potrzebnej dla scalenia, choćby na parę dni, naszego podzielonego społeczeństwa. Bardzo podzielonego! Winnego znamy, bo jego i jego czyn zarejestrowały kamery, ale czy tylko on jest winien tego co się stało? Bezpośrednio tak. Ale tak szczerze, czy od pewnego już czasu nie narastają w naszym narodzie animozje, spory i bardzo wyraźne, graniczące z nienawiścią, podziały? To one wyzwalają skrajne reakcje, do tej wczorajszej – jak się okazuje – włącznie. Naturalnym w takiej sytuacji wydaje się pytanie kto jest temu winien. Tej atmosfery pełnej nienawiści, wzajemnego oskarżania i stwierdzeń o wyższości jednych nad drugimi. Atmosferze sprzyjającej czynom takim, jaki popełniono w Gdańsku. Każdy sam na te pytania musi sobie odpowiedzieć. Wróćmy jednak do tego tragicznego niedzielnego wydarzenia. Jego konsekwencją jest rezygnacja Jerzego Owsiaka z prezesowania Fundacji WOŚP. Człowiek nie wytrzymał już ciągłych ataków, pomówień i oskarżeń, a czarę goryczy najwyraźniej przelało morderstwo, popełnione podczas kolejnego finału społecznej zbiórki na jakże wzniosły cel. Rozumiem Go. Ale czy bez Owsiaka Orkiestra kiedykolwiek jeszcze zagra? Bardzo boję się, że może to być koniec. Koniec WOŚP-u, koniec ludzkiej solidarności, koniec jednej z niewielu już nitek, które Polaków łączą. Smutne to i straszne. Straszne tym bardziej, że uaktywniła się spora grupa ludzi, którzy ten mord wykorzystują do jeszcze bardziej wzmożonych ataków - na Orkiestrę, Owsiaka i jego ideę pomocy. Wystarczy przejrzeć strony internetowe aby się o tym przekonać. Ludzie, dokąd my zmierzamy. Czy całkiem już zapomnieliśmy znaczenie pojęć: człowieczeństwo, zasady, przyzwoitość? Ocknijmy się, jesteśmy przecież jednym Narodem! Jeszcze. I pomódlmy się lub zapalmy świeczkę za zamordowanego.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz