Zginął prezydent Gdańska.
Publicznie, na oczach wielu ludzi i przed obiektywami kamer
zamordowano człowieka. Człowieka, który brał udział w
największej w naszym Kraju akcji charytatywnej, którą od wielu już
lat jest Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Każde morderstwo
godne jest bezwarunkowego potępienia, każda bezsensowna śmierć
jest okropna. Ale na śmierć zadaną w takich okolicznościach, po
prostu brak słów. Słów na jej określenie, opisanie, wyrażenie.
Jak bardzo trzeba być pozbawionym człowieczeństwa (bądź chorym
psychicznie), aby w czasie akcji, podczas której zbiera się
pieniądze na ratowanie życia, kogoś tego życia pozbawić. Tej
najwyższej wartości, w imię której ratowania, angażuje się
tysiące ludzi na całym prawie świecie. Jak ktoś bardzo trafnie to
ujął, prezydent Gdańska stracił życie w święto dobroci.
Miałem zamiar - kolejny już raz - opisać ten społeczny fenomen
jakim jest WOŚP, bo i ja dorzuciłem wczoraj swoje grosze do tej
niewyobrażalnie wielkiej społecznej zbiórki. Jakże szlachetnej i
potrzebnej. Nawet nie dla konkretnej korzyści z zakupionego sprzętu
medycznego. Potrzebnej dla scalenia, choćby na parę dni, naszego
podzielonego społeczeństwa. Bardzo podzielonego! Winnego znamy, bo
jego i jego czyn zarejestrowały kamery, ale czy tylko on jest winien
tego co się stało? Bezpośrednio tak. Ale tak szczerze, czy od
pewnego już czasu nie narastają w naszym narodzie animozje, spory i
bardzo wyraźne, graniczące z nienawiścią, podziały? To one
wyzwalają skrajne reakcje, do tej wczorajszej – jak się okazuje –
włącznie. Naturalnym w takiej sytuacji wydaje się pytanie kto jest
temu winien. Tej atmosfery pełnej nienawiści, wzajemnego
oskarżania i stwierdzeń o wyższości jednych nad drugimi.
Atmosferze sprzyjającej czynom takim, jaki popełniono w Gdańsku.
Każdy sam na te pytania musi sobie odpowiedzieć. Wróćmy jednak do
tego tragicznego niedzielnego wydarzenia. Jego konsekwencją jest
rezygnacja Jerzego Owsiaka z prezesowania Fundacji WOŚP. Człowiek
nie wytrzymał już ciągłych ataków, pomówień i oskarżeń, a
czarę goryczy najwyraźniej przelało morderstwo, popełnione
podczas kolejnego finału społecznej zbiórki na jakże wzniosły
cel. Rozumiem Go. Ale czy bez Owsiaka Orkiestra kiedykolwiek jeszcze
zagra? Bardzo boję się, że może to być koniec. Koniec WOŚP-u,
koniec ludzkiej solidarności, koniec jednej z niewielu już nitek,
które Polaków łączą. Smutne to i straszne. Straszne tym
bardziej, że uaktywniła się spora grupa ludzi, którzy ten mord
wykorzystują do jeszcze bardziej wzmożonych ataków - na Orkiestrę,
Owsiaka i jego ideę pomocy. Wystarczy przejrzeć strony internetowe
aby się o tym przekonać. Ludzie, dokąd my zmierzamy. Czy całkiem
już zapomnieliśmy znaczenie pojęć: człowieczeństwo, zasady,
przyzwoitość? Ocknijmy się, jesteśmy przecież jednym Narodem!
Jeszcze. I pomódlmy się lub zapalmy świeczkę za zamordowanego.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz