piątek, 14 marca 2014

Matki, żony, narzeczone!



Jeśli kiedykolwiek najdzie Was ochota naśmiewać się z mężczyzn z powodu ich kwękania, narzekania i w ogóle „umierania” podczas błahego nawet z pozoru przeziębienia, to wiedzcie, że nie jest to wcale tak śmieszna sprawa jakby mogło się wydawać. Panowie, którzy za nic mają wszelkie kontuzje i dzielnie znoszą w boju odnoszone rany, przy najmniejszej nawet infekcji są bezradni jak dzieci.
A to – jak naukowo już stwierdzono – z powodu testosteronu, którego jak powszechnie wiadomo, mają znacznie więcej od kobiet. Testosteron, który faktycznie przydaje się podczas walk np. o terytorium czy pogoni za zdobyczą, wcale nie pomaga w walce z grypą, czy infekcją po skaleczeniu. Przeciwnie, ułatwia wręcz wszelkim bakteriom i wirusom „pracę”, ujemnie wpływając na ilość wytwarzanych przez męski organizm przeciwciał. Mało tego, obniża także skuteczność wszelkich leków i szczepionek. Miejcie proszę to wszystko na uwadze drogie panie i jeśli Wasz towarzysz życia choćby tylko się przeziębi – bądźcie wyrozumiałe. Chyba za chwilę kichnę...

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz