poniedziałek, 26 sierpnia 2019

Zdziadziałem (?)


Tak podobno miała wyrazić się na mój temat żona mojego znajomego, która regularnie zagląda do Notesowych Zapisków w nadziei na przeczytanie nowego felietonu. No cóż, najwyraźniej ma rację – zdziadziałem pod tym względem. Ale mam coś na usprawiedliwienie tego faktu. Tak przynajmniej sądzę. Otóż udało mi się od wiosny tego roku doprowadzić do finału parę poważnych domowych inwestycji (pochłonęły mnóstwo mojego czasu), w tym gazowe ogrzewanie domu. Celowo wymieniam to ogrzewanie, bo uświadomiłem sobie właśnie, że ono też świadczy o moim dziadzieniu.
Tak, tak. Coraz  bardziej nie chce mi się nosić węgla, rozpalać w piecu i wynosić popiołu. To uciążliwe i pracochłonne zajęcie, zmuszające – zwłaszcza w okresie grzewczym – do ciągłego przebywania w pobliżu domu. Jednak, jak się chyba ze mną zgodzicie, wspomniane dziadzienie jest też i ekologiczne. Teraz dzięki niemu, zamiast czarnego węglowego dymu, z mojego komina będzie wydostawał się prawie niewidoczny obłoczek pary wodnej. Pod tym akurat względem mógłbym wymienić sporo zdziadziałych osób i chwała im za takie dziadzienie. To byłby jeden z powodów mojego niezbyt częstego pisania. Kolejny wiąże się poniekąd z polityką. Pamiętacie pewno, że już dawno temu obiecałem sobie i czytelnikom tematu polityki nie ruszać. Niestety, tak się jakoś porobiło w naszym społeczeństwie, że właściwie to już nie bardzo wiadomo co jest polityką, a co nie. Wymieszało się to wszystko dokumentnie i jakiegokolwiek tematu byś się nie chwycił, to okazuje się, że kogoś uraziłeś, komuś sprzyjasz (bądź nie) i jesteś dla kogoś albo lewakiem, albo wręcz przeciwnie – skrajnym prawicowcem. No i bądź tu mądry i pogódź to wszystko, uwzględniając dodatkowo fakt, iż wraz z wiekiem rośnie zapotrzebowanie na święty spokój. Doskonałym tego przykładem były moje felietony dotyczące pozyskania przez czchowskich strażaków samochodu gaśniczego. Czego ja się po ich opublikowaniu  nasłuchałem i naczytałem, to tylko sam jeden wiem. Nawet powiatowy kapelan strażaków mnie na facebooku krytykował, a chciałem tylko pokazać jak bardzo taki pojazd jest naszym strażakom potrzebny i jak ciężko strażakom ochotnikom jest przebrnąć przez biurokratyczno – układowo – polityczne przeszkody. A propos strażaków. Mało chyba kto (poza strażakami) wie, że nasi rządzący wymyślili dla nich „5000+”. Nie, nic nie pomyliłem – „5000+”! Taką kwotę może uzyskać każda jednostka OSP, która w odpowiednim czasie złoży stosowny wniosek. Ale uwaga, pieniądze te nie mogą być przeznaczone na zakup rzeczy związanych z tzw. bojówką, a jedynie na szkolenia i materiały do tych szkoleń potrzebne oraz rzeczy przydatne do szeroko pojętej współpracy z lokalnymi społecznościami. Nie wchodząc w szczegóły, powiem tylko, że w grę wchodzi zakup akcesoriów z co najmniej drugiej (albo i dalszej) półki potrzeb strażaków. Przepraszam, można jeszcze za te pieniądze zakupić mundury wyjściowe. Ktoś powie, dobre i to. Pewno, że dobre. Tylko, że – jak już wspomniałem – potrzeby i to czasem bardzo pilne, są troszeczkę inne. Kurczę, znowu komuś za te słowa podpadnę. A wracając do dziadzienia, to proszę mi wierzyć szanowna małżonko mojego znajomego, że nadal lubię popatrzeć na ładne rzeczy i ładne kobiety – te około 40-tki i powyżej też są piękne, a może i najpiękniejsze (znowu pewno komuś za to stwierdzenie podpadnę), zachwycać się przyrodą i cieszyć drobnymi przyjemnościami. Wcale też jeszcze nie zrobiłem się gderliwym staruszkiem, wszystkich i wszystko krytykującym. A że chwilowo nie miałem czasu i ochoty dzielić się swoimi obserwacjami czy przemyśleniami? Czasem i tak w życiu bywa. Tak więc na siedzenie przy kaloryferze z różańcem w ręku u mnie jeszcze nie nadeszła pora – choć czas nieubłaganie i coraz szybciej leci - i felietony nadal będę od czasu do czasu pisywał. Proszę więc cierpliwie ich oczekiwać i do Notesu co jakiś czas zaglądać.  

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz