czwartek, 8 maja 2014

Jak dużo - jak długo?!




Jak dużo jeszcze trzeba wypadków i  ofiar z ludzi aby służby odpowiedzialne za organizację ruchu na naszych drogach wzięły się za robotę, która do nich należy i za którą pobierają pensje. Jak długo będzie trwała ich indolencja, marazm i tumiwisizm? Celowo używam tych mocnych określeń bo służby drogowe nie robią nic aby poprawiać bezpieczeństwo na naszych drogach, a wypadków – i to prawie na tych samych odcinkach dróg – jest coraz więcej. Gdyby to były pojedyncze i w różnych miejscach przypadki, trudno – kierowcy bywają nieostrożni, czasem popełniają błędy, a czasem zawodzi technika - wypadki drogowe wszędzie się zdarzają. Jeśli jednak regularnie w niektórych miejscach dochodzi do wypadków czy kolizji, to coś jest nie tak, a zadaniem tych służb jest temu przeciwdziałać.

7 maja br. w Jurkowie, przy stacji paliw PETROL, doszło do groźnego wypadku. Które z kolei to drogowe zdarzenie w tym miejscu tylko Pan Bóg wie, no i częściowo może policja, straż lub pogotowie. Częściowo, ponieważ wiele pomniejszych stłuczek nikt nigdzie nie zgłaszał, więc  tym samym nigdzie nie są one odnotowane. Miejscowi jednak już wiedzą, że w tym miejscu należy mieć „oczy dookoła głowy”, włączony pierwszy bieg i nogę na gazie, aby w razie potrzeby szybko uciec przed ewentualnym staranowaniem przez inny pojazd. Niestety, nie wszystkim się to udaje – w ostatnim przypadku nieszczęście w tym miejscu dopadło młodą kobietę. Był tam już jednak i wypadek autobusu z dziećmi i kraksy wielkich ciężarówek - licznych potłuczonych samochodów osobowych nie wspominając. I co? I nic! Nikt najwyraźniej nie analizuje takich zdarzeń, nie ocenia pewnych miejsc pod kątem zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego, nie próbuje ustalić przyczyn takich, a nie innych zachowań kierowców, nie usiłuje przeciwdziałać niebezpiecznym zdarzeniom. Nie mówiąc o odpowiednim oznakowaniu feralnych odcinków. Generalna Dyrekcja Dróg Państwowych (jej chyba podlega krajowa 75-ka) nie reaguje. Z resztą nieraz już dowiodła, że z racjonalnym myśleniem u pracujących w niej ludzi bywa raczej ciężko. Pamiętamy np. bezsensowną organizację ruchu przy zabezpieczaniu zboczy i osuwisk w Będzieszynie, kiedy to w pełni sezonu turystycznego, w weekendy, podczas których roboty drogowe nie były prowadzone, ruch wahadłowy był utrzymywany, a korki przez niego powodowane sięgały lotniska w Łososinie i wiele innych „perełek” z ruchem na K-75 związanych. Dziwię się jednak i to mocno „drogówce”. Wszak policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego – zarówno komend z Brzeska jak i Nowego Sącza – często przemierzają tą trasę. Nie widzą co się dzieje? Nie zgłaszają uwag i wniosków, wiedząc, że niektóre miejsca są szczególne niebezpieczne? Czyżby faktycznie jedynym ich zadaniem było napełnianie państwowej kabzy kasą z mandatów? Przykładem podejścia do zgłaszanych uwag na temat niebezpiecznych miejsc na drogach niech będzie rondo w Jurkowie. To bardzo ruchliwe przez cały właściwie rok skrzyżowanie zostało tak „wspaniale” oznakowane, że aby wjechać na nie samochodem osobowym, trzeba chyba być jasnowidzem. Tablice kierunkowe po prostu zasłaniają widok kierowcom niskich pojazdów – zwłaszcza przy wjeździe z kierunku Nowego Sącza. Mało tego, te same tablice uniemożliwiają pieszym (zwłaszcza niskiego wzrostu i dzieciom) zobaczenie czy mają wolną drogę, a zaraz za tablicą-zasłoną usytuowane jest przejście dla pieszych! Pisemną interwencję radnych Rady Miejskiej w Czchowie, Dyrekcja od dróg (już chyba ponad rok temu) uznała za zasadną i… obniżyła feralny drogowskaz o 15 cm, jeszcze skuteczniej zasłaniając widok z lewej strony! Panowie policjanci, w większości jeździcie – zarówno służbowo jak i prywatnie - niskimi autami, nie przeszkadza Wam to? Nie zauważacie zagrożenia? A gdyby tak Wasze dzieci musiały tam przechodzić – w bezpośrednim sąsiedztwie ronda jest przedszkole! Czy przy stacji PETROL musi przydarzyć się nieszczęśliwy wypadek kogoś bliskiego z odpowiedzialnych za drogi aby coś z tym miejscem zrobić? Nie podpowiem co, bo nie wiem - wy jesteście specami od drogowych spraw! Wszystko co poprawi bezpieczeństwo będzie dobre, byle byłoby zrobione z głową. Jak dużo musi zdarzyć się w tym miejscu wypadków, jak długo ludzie będą tracić w takich miejscach zdrowie czy życie? Może w końcu ktoś kompetentny odpowie na to - wieloma głosami wypowiadane - pytanie?
I jeszcze smutna wiadomość. Kobieta, która 7 maja br. została ranna w wypadku obok PETROL-u, zmarła w szpitalu.  

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz