piątek, 24 stycznia 2014

Nimfomania


Planowałem wprawdzie napisać o nieoczekiwanych  skutkach „Prezentu z zaświatów”, ci co czytali bożonarodzeniowy numer Czasu Czchowa będą wiedzieli o co chodzi, ale uległem argumentom, powiedzmy, że zdrowotnym i (aczkolwiek niechętnie) odpuszczam. Będzie za to o następnym typie charakterologicznym, zwanym nimfomanią, a w męskim wydaniu: satyriasis . Wiąże się to z graną jeszcze w kinach „Nimfomanką” (o filmie poniżej) ale także tym, że przypadki takie dotykają większego niż sądzimy odsetka populacji. Zacznijmy więc:

O kobietach dotkniętych tą przypadłością mówi się „puszczalskie” albo jeszcze gorzej. Nie potrafią one po prostu nawiązywać kontaktów innych niż czysto seksualne. „To charakteryzuje osoby o poważnych zaburzeniach osobowości” – twierdzi seksuolog, dr Wiesław Czernikiewicz. „Nimfomanki nie są w stanie wchodzić w relacje przyjacielskie. Każdy ich kontakt z drugim człowiekiem jest erotyczny”. Nimfomania to nie tylko potrzeba zaspokojenia popędu. Czasem jest to chorobliwe poszukiwanie potwierdzenia miłości i akceptacji. Niezależnie jednak od motywu stojącego za tym zaburzeniem, nimfomania jest uzależnieniem odbieranym jako bardzo poważne i niebezpieczne. Objawy tego zaburzenia mogą różnić się w swojej częstotliwości i intensywności, w zależności od przyczyn wystąpienia choroby (bo to jest choroba!) i długości jej trwania. W większości przypadków objawy nasilają się wraz z upływem czasu. Chorych nie interesuje krzywda wyrządzana innymi (związek, rodzina) a nawet utrata czegoś istotnego (pracy, domu, samochodu). Jak w przypadku wszystkich uzależnionych, chęć zaspokojenia potrzeby jest najważniejsza. Zaburzenie to charakteryzują:
- uporczywe myśli o seksie
- seks z wieloma partnerami seksualnymi, bywa, że anonimowymi
- dystans emocjonalny w relacjach seksualnych
- zmiany osobowości
- niepokój
- depresja.
Przyczyny występowania zaburzenia, medycyna dzieli na dwa rodzaje:
I.Fizjologiczne:
- uszkodzenia mózgu
- nieprawidłowe funkcjonowanie układu hormonalnego
- choroba psychiczna
II. Psychologiczne:
- zaburzone poczucie bezpieczeństwa
- niska samoocena i konieczność dowartościowania się
- nieumiejętność zainteresowania sobą płci przeciwnej inaczej niż poprzez seks
- fobia lub lęk przed zaangażowaniem emocjonalnym i wejściem w związek uczuciowy
- brak umiejętności rozładowania stresu, nieumiejętność radzenia sobie z trudnymi sytuacjami i niepowodzeniami
- kompleksy i stany depresyjne.
Wiedząc już, że nimfomania jest chorobą/uzależnieniem, traktujmy osoby z taką przypadłością (jeśli kiedykolwiek staną na naszej życiowej drodze) po prostu jak ludzi chorych. Niektóre z nich naprawdę wolałyby tego nie mieć, a inne mogą nawet nie wiedzieć, że są chore.
Uprzedzając ewentualne zarzuty oświadczam, że żadnym szowinistą ani czymś w tym stylu, nie jestem. Naprawdę!                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                    

7 komentarzy :

  1. Ja zamiast satyriasis napisałabym (prawie) każdy facet!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To medyczne określenie i medycy tak to u chłopów nazwali ale przyznam, że damska nazwa bardziej mi się podoba.:) Znam też kilka innych potocznych nazw tej przypadłości (dla obu płci) ale nie odważyłbym się kategorycznie stwierdzać u kogo częściej występuje. ;)

      Usuń
  2. :) o proszę tu to zawsze coś fajnego można poczytać i popolemizować też bym troszkę spróbowała ale ... również nie odważę się kategorycznie stwierdzać komu bardziej ta przypadłość doskwiera :) ;P ....ale tak ogólnie temacik supcio jak wcześniejsze :) i proszę o więcej ..może być całkiem miło :) Pozdrowionka Panowie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja szowinistką też nie jestem ,no ale wydaje mi się że panowie w średnim wieku zaczynają się nimi robić/przepraszam że tak piszę/aby udowodnić sobie że są tak bardzo jeszcze męscy zaliczają/też nie lubię tego słowa/panienki o wiele młodsze ,nie zdając sobie sprawy z tego że póżniej trwa dyskusja na ich temat .Gdyby nie postawili dobrej kolacyjki i drogich prezentów to nie wiadomo jak by to było naprawdę./przepraszam i pozdrawiam panów/.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się, bardzo często tak się zdarza. Jednak gdyby te panienki nie były łase na prezenty to i panowie (zwłaszcza w średnim wieku) niewiele by wskórali. Bardzo proszę natomiast zauważyć, że nimfomania to jednostka chorobowa, a "zdobywanie" panienek za kolacje czy prezenty to tylko udowadnianie sobie przez panów, że są jeszcze bardzo męscy. Inna rzecz, iż faktycznie wygląda to żałośnie. No ale kto by nie chciał być bogatym?! I jeszcze jedno, w naszym dość tradycyjnym społeczeństwie, to zdecydowanie gorzej mają nimfomanki niż męskie ich odpowiedniki. Wcale tego nie pochwalam, lecz znacznie częściej dyskutuje się na temat takich pań niż panów. Takie są po prostu fakty.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się że o panienkach mówi się częściej w towarzystwie panów,a o takich panach w towarzystwie i pań i panów /nie wiem co jest lepsze/ jest to obrzydliwe.Panowie pokazują że wiele potrafią /pan zawsze chce a nie zawsze może,panienka zawsze może a nie zawsze chce/.Panowie więc po co się tak kompromitować.No ale czasem posiedzieć w towarzystwie młodej kobiety też jest przyjemne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie do końca prawda, najczęściej o panienkach i ich prowadzeniu się rozmawiają właśnie panie! Szczególnie jeśli znają taka "panienkę". Natomiast o tym czy facet może, decyduje wiele czynników, w tym także typ charakterologiczny "panienki", z którą akurat jest blisko.Oczywiście, że towarzystwo młodej kobiety jest przyjemne, lecz proszę zauważyć, iż w głównym artykule mowa jest o patologii zwanej nimfomania. A czy z tego typu kobietą może być przyjemnie? Dla niektórych pewno tak. Większość panów będzie jednak zaskoczona, zawiedziona i zniesmaczona bo każdy mężczyzna ma w genach (mam nadzieję, że anonimowy/owa wie o co chodzi) coś z myśliwego. Nie wszyscy są prymitywami, którzy ślinią się na widok każdej damskiej d..y! Oj, ktoś tu usiłuje atakować płeć męską! Albo ma przykre życiowe doświadczenia. A nimfomania naprawdę istnieje - tak samo zresztą, jak wcześniej opisywana psychopatia.

      Usuń