niedziela, 1 grudnia 2013

Ukraina – co dalej?



Większość z nas słyszała już o wydarzeniach na Ukrainie, gdzie decyzja władz ukraińskich o odstąpieniu od procesu integracji z Unią Europejską, spowodowała spore niepokoje społeczne. Dobre to posunięcie tamtejszych władz czy nie – czas pokaże. Sytuacja Ukrainy wcale nie jest tak jednoznaczna jakby mogło się wydawać. Często zapominamy, że przez całe dziesięciolecia, kraj ten powiązany był (i jest nadal) ekonomicznie, gospodarczo i militarnie z Rosją. Takich więzów nie da się zerwać z dnia na dzień bez poważnych konsekwencji politycznych i ekonomicznych. Biorąc to pod uwagę, można zrozumieć decyzję prezydenta Janukowycza o pozostaniu przy Rosji. Z drugiej strony, Ukraina jest Unii potrzebna jak tlen do oddychania,  gdyż wszyscy już wiemy, że europejska wspólnota dusi się ekonomicznie i gospodarczo, więc nowe obszary są jej potrzebne jak łyk świeżego powietrza. Niebagatelną sprawą – o czym zupełnie się nie mówi - jest tu też ze strony państw zachodnich chęć „utarcia nosa” prezydentowi Putinowi. To zbyt poważne starcie interesów wschodu i zachodu aby mogło obyć się bez ofiar. Najgorsze jest to, że rachunek za tą wielką politykę zapłacą własnym zdrowiem, a może i krwią, zwykli ludzie, którzy poddani nowoczesnym technikom propagandowym, nie są w stanie przeanalizować na chłodno plusów i minusów europejskiej integracji. Polscy politycy (prawie wszystkich opcji) oczywiście takiej okazji nie mogli przegapić i już udali się na Ukrainę aby – jak zwykle - ogrzać się przy czyimś ogniu. Oby tylko się nie przypiekli. Bo gdy kują konie, a żaba nogę podstawia, wzbudza to tylko śmiech politowania. Jednak gdy wsadza się palec między drzwi, oj to już boli! Są (nasi politycy) zbyt małymi pionkami w tej grze, a w dodatku mają szczególny dar  psucia wszystkiego czego się dotkną, aby cokolwiek pozytywnego na Ukrainie uczynić.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz