poniedziałek, 11 grudnia 2017

Gimnastyka, gimnastyka…



Jest taka piosenka Maryli Rodowicz, żywa i rytmiczna, w sam raz nadająca się do uprawiania przy niej ćwiczeń fitness. A przyszła mi na myśl, gdy dowiedziałem się, że w Jurkowie (choć to nie jedyne takie miejsce na naszym terenie) prowadzone są zajęcia kształtujące kobiece sylwetki. Kobiece, bo z tego co wiem, tylko panie uczestniczą w tych zajęciach. Chwalebna to rzecz dbać  o sprawność fizyczną i ładny wygląd – nic tylko przyklasnąć.
Tak się jednak składa, że akurat znam trzy panie, które właśnie w Jurkowie aktywnie uprawiają fitness. Wszystkie trzy są jeszcze młode, ładne i posiadają przy tym zgrabne (w stosunku do swojego wieku i statusu mam) sylwetki. Nic rzecz jasna nie mam przeciwko dbaniu o siebie, ale kiedyś przekornie zapytałem je po co się tak trudzą, skoro – przynajmniej jeszcze przez jakiś czas – nie musiałyby nic przy swoim wyglądzie majstrować. Ich odpowiedź była charakterystyczna. Stwierdziły (jednocześnie i na raz), że mają nadwagę, tam i ówdzie tłuszczyk, że ubrania robią się im za ciasne i dlatego właśnie ćwiczą. Chyba wcale nie słuchały gdy usiłowałem im tłumaczyć, iż naturalne (do pewnego stopnia) krągłości są piękne, a wbrew pozorom,  sztucznie wymodelowane ciała wcale nie są aż tak bardzo pociągające jak powszechnie się twierdzi i że jest to – lansowana w mediach – zwykła moda. Nawet informacja o tym, że mężczyźni trochę jednak różnią się od psów i na kości raczej nie lecą, wcale ich nie przekonała. A gdy posłużyłem się cytatem, że: „Prawdziwe piersi nie są identyczne, prawdziwe tyłki mają rozstępy i cellulit, a prawdziwa skóra zmarszczki, pory i blizny. Tylko dlatego, że nikt nie pokazuje tego w telewizji, nie znaczy, że nie jest to piękne” – całkiem chyba im podpadłem. No cóż, stwierdziłem w duchu, że kobiece myślenie jest jednak zupełnie odmienne od męskiego i zaprzestałem drążenia tematu. A chodziło mi tylko o to, żeby im uświadomić jak celowo lansowane trendy potrafią zmienić człowieka w bezmyślną istotę, która bez krytyki potrafi poddawać się narzucanym przez modę trendom. Że stąd bierze się później chirurgiczne poprawianie wyglądu, różne  wstrzykiwania i chemiczne kuracje, dające niekiedy karykaturalne efekty. Zaznaczam jeszcze raz, że jak najbardziej pochwalam i uważam za słuszne dbanie o swoją sprawność fizyczną, bo to dodaje zdrowia, poprawia samopoczucie i wygląd, ale wszystko w swoim czasie i według faktycznych potrzeb. Potrzeb, bo trochę przeraziłem się, gdy moje rozmówczynie zaproponowały abym i ja spróbował poćwiczyć. Uświadomiłem sobie wtedy, że po pierwszym energicznym skłonie pewnie już bym się nie dał rady wyprostować i dopiero wtedy narobiłbym sobie (i innym) ambarasu. Zacznę chyba – na początek - od spacerów, bo o zdrowie i fizyczną kondycję trzeba jednak jakoś zadbać.

1 komentarz :