niedziela, 2 lipca 2017

Było gorąco



Kilka upalnych dni jakie dane nam było przeżyć w zeszłym tygodniu, niejednemu dały się solidnie we znaki i miejmy nadzieję, że szybko się nie powtórzą. Chociaż… Lato właściwie dopiero co się rozpoczęło, a ciepło jest jednym z atrybutów tej pory roku i być może niejeden jeszcze dzień z wysoką temperaturą przyjdzie nam przetrwać. Wróćmy jednak na chwilę do minionych upalnych dni.
Wszyscy wtedy kombinowali jak się ochłodzić, także i ja. Jestem wprawdzie ciepłolubny, ale bez przesady. Zainspirowany historią francuskich kierowców tamtejszej komunikacji miejskiej, którym zabroniono nosić w pracy, niezgodnych z regulaminem, krótkich spodni, a którzy ubrali w tej sytuacji spódniczki, które to z kolei regulamin dopuszczał, pomyślałem: a może by tak i u nas spróbować? Szybko jednak z tego pomysłu zrezygnowałem. Ubrać damską spódnicę to jednak trochę obciach, a szkocką mi wyperswadowano, bo uszyta jest podobno z "gryzącego" materiału, a (też podobno) nie nosi się pod nią bielizny. Kłopotów jest nią z resztą więcej. Ze zrozumiałych względów trzeba by dobrać odpowiednią jej długość, no i – aby nikogo nie wystraszyć - pasowałoby mieć jako tako kształtne dolne kończyny. Ponadto, nieprzyzwyczajonym do noszenia tego typu odzieży, podmuchy wiatru mogłyby spłatać niejednego psikusa. Przypomniało mi się też pewne zdarzenie, podczas którego napytał sobie biedy pewien młody właściciel samochodu. Otóż przed spotkaniem z dziewczyną, solidnie wypucował on swe auto, łącznie z zakonserwowaniem odpowiednim środkiem wewnętrznej tapicerki. Chyba za wcześnie zaprosił ją na przejażdżkę, bo pasażerka wysiadła po niej z mocno poplamioną przez chemiczne środki sukienką i… noszoną pod nią bielizną. Nie znam dalszych tego konsekwencji, ale musiały być nie najmilsze. Przypomniałem sobie w związku z tym, że ja także, od czasu do czasu, czyszczę w ten sposób swoje auto i gdybym po pucowaniu wsiadł do niego w szkockiej spódniczce (przypominam, że bez bielizny), to skutki mogły by być jeszcze gorsze. Odpada więc noszenie spódniczek jako sposób na upały, stwierdziłem i zacząłem „łapać” każdy skrawek cienia. Trochę czasu (w cieniu) upłynęło zanim do mnie dotarło, że chyba zbyt długo przebywałem na słońcu, skoro takie pomysły zaczęły wpadać mi do głowy. Warto mieć to na uwadze, gdy znów napłynie do nas fala gorącego powietrza.            

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz